Data dodania: 2005-12-13 00:00
Kolej nas omija
PKP chce remontować zniszczone tory. Ale w naszym województwie poprawi to tylko jakość podróży z Iławy do Gdańska i Warszawy. Co z Olsztynem? Nic - do stolicy nadal będziemy jeździć w fatalnych warunkach prawie cztery godziny.
Rząd Kazimierza Marcinkiewicza forsuje w Sejmie ustawy o finansowaniu transportu drogowego i utworzeniu Funduszu Kolejowego. Dzięki nim Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zamiast planowanych na 2006 rok 2,16 mld zł ma dostać tylko 1,1 mld zł. Różnica - prawie miliard - ma być przekazana PKP na inwestycje. Mimo że klamka jeszcze nie zapadła, u nas zastopowano już przebudowy: * drogi nr 16 na odcinkach od Gietrzwałdu do Naglad (nazywana drogą śmierci) oraz od Barczewa do Wójtowa i budowę obwodnicy drogi nr 51 we wsi Spręcowo. Te drogi to kręgosłup komunikacyjny Warmii i Mazur.
Co w zamian oferuje kolej?
W 2006 roku chce zacząć remonty dwóch trakcji w naszym województwie. Pierwsza to linia Gdańsk - Iława - Warszawa (E 65), druga to linia towarowa z Malborka do przejścia granicznego w Braniewie. Na wyremontowanej E 65 pociągi mają kursować z prędkością 160 km/h - teraz 120 km/h. Ale co z tego będą mieli podróżni z Olsztyna? Niewiele.
Na przykład z naszego miasta do Warszawy i dalej na południe Polski można dojechać koleją przez Działdowo lub Iławę. * Niestety, na tym pierwszym odcinku remontu nie będzie. - Ta trakcja ma bardzo dużo łuków, przez co wymaga częstych napraw. Jej stan oceniamy na dostateczny. Kilka lat temu opracowaliśmy analizę, z której jasno wynikało, że naprawa tego odcinka pozwoli na skrócenie czasu podróży do Działdowa o 12 minut, a jeśli trasa z Działdowa do Warszawy będzie wyremontowana [jest w planach krajowych - red.], to czas przejazdu do stolicy z Olsztyna skróciłby się o 45 minut - mówi Ireneusz Merchel, dyrektor olsztyńskiego oddziału Polskich Linii Kolejowych.
* To nie jedyna linia w województwie, która wymaga modernizacji, a nie znalazła się w planie remontów. Latem tysiące podróżnych traktują Olsztyn jako bazę wypadową na Mazury. Z naszego miasta można tam dojechać pociągiem przez Korsze i Giżycko do Ełku - podróż trwa długo, ok. trzech godzin. - Linia jest elektryczna tylko do Korsz, a gdyby była na całej długości, to skróciłby się czas podróży - mówi Merchel. - Ale mała liczba pasażerów sprawia, że jej elektryfikacja jest nieopłacalna.
* Modernizacji wymaga też linia z Gutkowa do Braniewa przez Dobre Miasto i Ornetę. - Choć tamtejsza droga jest nie najlepsza, to codziennie jeździ nią
z Olsztyna 97 busów i autobusów. Moglibyśmy przejąć tych pasażerów, ale najpierw musielibyśmy wymienić szyny, podkłady i nasypy, to kosztowałoby kilkanaście milionów złotych - twierdzi Merchel.
Na razie przez złą jakość torów kolejarze wprowadzili miejscowe ograniczenia prędkości - pociąg musi zwalniać nawet do 30 km/h. Ludzie wolą więc busy.
Próżno jednak szukać remontów tych trzech tras w planach PKP na 2006 rok. Widzieliśmy także wykaz prac zaplanowanych na lata 2006-2010. Niestety, nie ma tam ważnych dla olsztyniaków linii.
A co z pieniędzmi, które zostaną zabrane drogowcom, m.in. na remonty naszych dróg? Michał Wrzosek, rzecznik PKP, tłumaczy, że ten miliard złotych potrzebny jest kolejom jako wkład własny do inwestycji, które zostały zaplanowane na 2006 rok z pieniędzy unijnych. - Ze względu na ogromne zapóźnienia musimy rocznie wydawać około 3-5 miliardów złotych w modernizację linii kolejowych - mówi Wrzosek.
Kiedy jednak doczekamy się szybszego połączenia Olsztyn - Warszawa? Na to pytanie w PKP nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Z naszego miasta wyjeżdżamy też kiepskiej jakości pociągami. Nic dziwnego, jak informuje nas Stanisław Rychlewski, dyrektor PKP Przewozy Regionalne w Olsztynie, tutejszy tabor ma 20 lat.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz