Przypomnijmy, konflikt pomiędzy profesorem z Wydziału Sztuki UWM Piotrem Obarkiem a rektorem uczelni Ryszardem Góreckim sięga sprawy rzekomego plagiatu pracy habilitacyjnej, którego miał dopuścić się Obarek. Tak uznała Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli Akademickich UWM i za to przewinienie pozbawiła Obarka prawa wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego na 2 lata.
Profesor nie odpuścił jednak i złożył odwołanie do Komisji Dyscyplinarnej przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W czerwcu 2015 roku członkowie Komisji jednogłośnie uznali, iż Piotr Obarek jest niewinny popełnienia plagiatu.
W ostatnim czasie, kontakty Góreckiego i Obarka zaognił dodatkowo fakt, iż jak twierdzi profesor Obarek, rektor wprowadził do powszechnego obiegu jako oficjalnie obowiązującą, splagiatowaną wersję logo autorstwa Obarka. Jako, że ze strony uczelni nie było chęci polubownego załatwienia sprawy, profesor postanowił zgłosić sprawę do prokuratury, a także rozwiązał umowy o przeniesieniu autorskich praw majątkowych do utworów w postaci: loga, godła, insygniów, medali, sztandaru, sygnetu, łańcuchów rektorskich, tablic informacyjnych etc. identyfikujących wizualnie Uniwersytet i jego władze.
Uczelnia pozbawiona więc została możliwości korzystania z elementów identyfikacji wizualnej.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Wiolettę Ustyjańczuk z Biura Mediów i Promocji UWM.
- Analiza prawna złożonych przez pana Piotra Obarka pism, wypowiadających umowy przeniesienia na UWM autorskich praw majątkowych do niektórych utworów, wykazała ich bezskuteczność. Odpowiedź na piśmie zostanie skierowana do pana Obarka już w najbliższy piątek. Działania pana Piotra Obarka są być może reakcją na decyzję Rady Wydziału Sztuki, która pozytywnie zaopiniowała zmianę jego zatrudnienia, czyli przeniesienia ze stanowiska profesora nadzwyczajnego na stanowisko asystenta. Przypomnę tylko, że na podstawie ostatecznej decyzji Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów z dn. 24.10.16r (utrzymującej w mocy decyzję Rady Wydziału Grafiki ASP w Warszawie) pan dr Obarek został pozbawiony stopnia doktora habilitowanego, a tym samym utracił prawo do zajmowania stanowiska profesora nadzwyczajnego na UWM. Decyzja ta jest zgodna z treścią przepisu art. 114 ust. 2 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym, które mówi, że na stanowisku profesora nadzwyczajnego może być zatrudniona osoba posiadająca stopień naukowy doktora habilitowanego lub tytuł naukowy profesora. Pan Piotr Obarek na podstawie powyżej wskazanej decyzji utracił stopień naukowy doktora habilitowanego i nie spełnia wymogu. Pisma od P. Obarka wpłynęły nazajutrz po decyzji Rady Wydziału Sztuki. Nieprawne wypowiedzenie praw do korzystania z projektów, do których UWM posiada prawa majątkowe, może być też reakcją na ogłoszenie przez Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie konkursu na nowe logo uczelni. Konkurs został ogłoszony 13 czerwca 2017 r., informacja o nim została szeroko upowszechniona i już napływają pierwsze prace – skomentowała Ustyjańczuk.
Tuż po publikacji stanowiska UWM-u, skontaktował się z nami profesor Obarek twierdząc, że wypowiedzi reprezentantki UWM-u są niezgodne z prawdą i wprowadzają nas i opinię publiczną w błąd.
- Posługiwanie się socjotechniką przy użyciu banału w formie twierdzeń, że analiza prawna pism złożonych przeze mnie wykazała ich bezskuteczność nie dość, że nie jest profesjonalne, to do tego bzdurne, aby nie użyć mocniejszych słów. Dodatkowo wskazuje na: albo kompletną ignorancję w zakresie znajomości przepisów prawa, albo na arogancję osób, w imieniu których wypowiada się Pani Wioletta Ustyjańczuk. Nie wiem skąd pani Ustyjańczuk czerpie swoją wiedzę prawną i na czyjej analizie prawnej opiera swoje absurdalne oceny. Mam nadzieję, że nie na analizie prawnej dr Szczechowicza, bohatera szeregu innych skandali z prawem w tle. Wypowiedzenie przeze mnie umów jest przede wszystkim skutkiem nieprzestrzegania moich praw autorskich na ogromną skalę. Przypomnę, że w tej sprawie toczy się postępowanie prokuratorskie, w którym ostatnio był przesłuchiwany rektor Górecki, któremu towarzyszył pan Szczechowicz. Przesłuchanie tak zdeprymowało rektora Góreckiego, że polecił dziekanowi Wydziału Sztuki, aby Rada Wydziału podjęła uchwałę o przeniesieniu mnie ze stanowiska profesora nadzwyczajnego na stanowisko asystenta. Pomijając w tym miejscu fakt, że Rada Wydziału nie ma takich kompetencji (nie istnieje żaden przepis zarówno w ustawie prawo o szkolnictwie wyższym jak i statucie UWM umożliwiający skuteczne podejmowanie takich uchwał), to i tak działanie takie jest przedwczesne, ponieważ uchwała Centralnej Komisji została zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie i czeka na rozstrzygnięcie. Oczywiście dla pracowników UWM-u, wykonujących ze strachu polecenia rektora Góreckiego, nie ma najmniejszego znaczenia, że decyzja Centralnej Komisji jest nieprawomocna. Jeżeli więc Pani Wioletta Ustyjańczuk sugeruje, że wypowiedzenie przeze mnie umów jest bezskuteczną retorsją na działania skierowane przeciwko mnie, to chce wprowadzić opinię publiczną w błąd. Sytuacja jest bowiem odwrotna, to rektor Górecki nie radząc sobie z problemem usiłuje mnie zniszczyć i zdeprecjonować. Pozwolę sobie zauważyć, że zarówno zebrany materiał dowodowy jak i dotychczasowe zeznania w prowadzonym postępowaniu prokuratorskim wskazują jednoznacznie, że pani Wioletta Ustyjańczuk jest bezsprzecznie jedną z głównych osób zamieszanych w tę aferę. O tym, jaka jest jej rola w procesie łamania moich praw autorskich niewątpliwie dowiem się w trakcie jej przesłuchania – poinformował nas profesor Piotr Obarek.
Komentarze (9)
Dodaj swój komentarz