Proponowane podwyżki miały zostać poddane opinii związkowców. Po przeprowadzonych rozmowach, Ewa Wyka, szefowa związku Symetria, poinformowała podczas konferencji prasowej, iż wskazane kwoty są zbyt niskie i nie satysfakcjonują pracowników.
Dodatkowo, okazało się, iż o dokładnej wartości podwyżek mieli decydować kierownicy wydziałów urzędu.
- Nie chcieliśmy wyrazić na to zgody. Nie było to dla nas do zaakceptowania, ponieważ nie gwarantowałoby, że każdy pracownik dostanie podwyżkę – tłumaczyła Wyka.
Poprzedni postulat urzędników opiewał na kwotę 750 zł w ramach wzrostu wynagrodzenia zasadniczego. Aktualnie związkowcy apelują o uzyskanie środków w wysokości 600 zł.
Jak wynika z informacji przedstawionych przez szefową Symetrii, prezydent Olsztyna nie wykazał chęci negocjacji we wskazanym temacie, co skutkowało podjęciem kolejnego protestu zbiorowego.
Należy wspomnieć, iż poprzedni spór został zdezaktualizowany na wysoki wskaźnik inflacji.
Według propozycji Piotra Grzymowicza na podwyżki wynagrodzeń miało zostać przeznaczonych 21 mln zł, z czego 15 pochodziłoby z subwencji rozwojowej budżetu państwa, natomiast pozostałe 6 mln byłyby środkami z budżetu miasta.
Komentarze (50)
Dodaj swój komentarz