Data dodania: 2005-01-13 00:00
Korki na ul. Partyzantów
Kierowcy jadący ul. Partyzantów przeżywali prawdziwą gehennę. Powód? Drogowcy zaczęli łatać jezdnię. Efekt? Zmotoryzowani musieli kluczyć między słupkami. Dziś kolejny dzień robót.
Rano na ul. Partyzantów pojawiły się ekipy drogowców. Wykorzystując sprzyjającą pogodę, zabrali się za zrywanie asfaltu. Do południa wycięli sześć dziur o długości od kilkudziesięciu centymetrów do ponad dwóch metrów. Wszystkie na odcinku od Gimnazjum nr 1 do Archiwum Państwowego.
Dziury w asfalcie zostały jednak tak niefortunnie wycięte, że kierowcy nie wiedzieli, jak je omijać. Mieli do wyboru: albo wjechać jednym kołem w dziurę, a drugim na krawężnik, albo wskoczyć na przeciwległy pas prowadzący w kierunku centrum. W efekcie ul. Partyzantów zakorkowała się. Najgorzej było w pobliżu skrzyżowania z ul. Samulowskiego i na wysokości kamienicy przy Partyzantów 77.
Kierowcom ze współczuciem przyglądali się przechodnie.
- Co tu się dzieje? - dziwił się Zenon Arciszewski. - Partyzantów była niedawno łatana. Teraz widzę, że nowe dziury wycięto w pobliżu świeżych łat. Nie można było za jednym zamachem załatwić całej sprawę i nie tamować ruchu dwa razy?
W najgorszej sytuacji byli kierowcy MPK. Chcąc przejechać pomiędzy słupkami, musieli poruszać się w ślimaczym tempie. Żeby nie nadziać się na stojące tam zapory. To wydłużało powstające na ulicy korki.
Zmotoryzowani nie ukrywali zdenerwowania. Najwięcej powodów do irytacji dostarczało im tempo prowadzonych prac.
- Jak będą tak łatać te dziury, to do marca nie zdążą - denerwował się Eugeniusz Kalinowski, który zaparkował auto przy ul. Samulowskiego. - Zamiast pojawić się w godzinach wieczornych, to wzięli się za robotę, kiedy jest największy ruch.
Drogowcy nie przejmowali się jednak kluczącymi między pachołkami samochodami. Na pewno pojawią się tam jeszcze dziś. Bo chociaż pracy mieli niewiele, to nie zdążyli załatać wszystkich dziur.
Kilkakrotnie próbowaliśmy skontaktować się z Pawłem Jaszczukiem, dyrektorem Miejskiego Zarządu Dróg, Mostów i Zieleni. Bezskutecznie. Sprawą zainteresowaliśmy władze miasta, które zapowiedziały, że zdyscyplinują firmę prowadzącą remont, by roboty kończyły się tak szybko, jak to tylko możliwe.
Grzegorz Szydłowski
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz