Rząd zadecydował, że od piątku kawiarnie czy restauracje będą mogły działać pod warunkiem, że będą świadczyły usługi wyłącznie na wynos lub na dowóz. Więcej w artykule pt. „PILNE! Ograniczenie działalności galerii handlowych, barów, restauracji i klubów”.
Większość przedsiębiorców pozamykała puby i kluby, o czym powiadomiła klientów na portalach społecznościowych. Teraz liczą straty.
– Zamknąłem lokale. Nie chciałbym, żeby ktoś mi zarzucił, że zaraził się u mnie. Takiej odpowiedzialności na siebie nie biorę. Dotkliwie odczujemy straty, tym bardziej że nastąpiło to w okresie, który nadrabia praktycznie cały miesiąc, bo ludzie są po wypłatach, przychodzą do barów i pubów. Mam 20 parę tysięcy czynszu, 17 tys. ZUS-u. Przecież to są kolosalne pieniądze – powiedział w rozmowie z nami Witold Młynarczyk, właściciel m.in. popularnej Qźnii czy klubu WakeUp.
Dodał, że z lokali, które prowadzi, działa tylko karczma Moja Bawaria, bo jedzenie od poniedziałku jest dowożone do klientów.
Ale nie tylko puby czy kluby zostały zamknięte. Swoją działalność musiał zawiesić także właściciel Apartamenty DK Olsztyn.
Musieliśmy zamknąć nasze apartamenty, pomimo podjętych kroków dezynfekcji po każdym gościu. Przekazujemy klucze za pośrednictwem dezynfekowanych skrytek na klucze, bez osobistego kontaktu. Jesteśmy zdecydowanie bezpieczniejszą alternatywą dla osób zmuszonych przebywać czasowo w naszym mieście niż hotele.
– czytamy w komunikacie.
Wielu przedsiębiorców uważa zamknięcie swoich lokali za krok konieczny, ponieważ ich zdaniem najważniejsze jest ludzkie zdrowie i życie.
– Są chwile, gdy ludzie muszą zrozumieć, co się dzieje naprawdę. Wiem, że każdy, kto prowadzi działalność, musi opłacić pracowników i stałe koszty. Ale życie i zdrowie naszych przyszłych gości jest najważniejsze. Na pewno wiele klubów zostanie zamkniętych – powiedział w rozmowie z nami Jarosław Bartkowiak, właściciel Andergranta.
Dodał, że nikt tak naprawdę nie wie, ile czasu zagrożenie Covid-19 może potrwać.
– Z moich obserwacji wynika, że będą to długie chwile, liczę, że dwa miesiące minimum. Obawiam się, że i rząd nie wie, kiedy to się skończy. Wszystko zależy od nas samych, siedźmy w domach i ograniczmy kontakt ze sobą – zaapelował Jarosław Bartkowiak.
Jednak niektórzy przedsiębiorcy uważają, że rząd podjął niewłaściwe decyzje, a przynajmniej niesprawiedliwe. Ich zdaniem, faworyzowane są wielkie, zagraniczne sieci sklepów, a lokalni handlowcy stoją na straconej pozycji.
Mimo naszych starań, wydano zakaz i zamknięto dla niejednego jedyne źródło dochodu, ale nie zawieszono płacenia danin i składek !!!!
Za to zachodnie sieci hulają w najlepsze bez żadnych konsekwencji ze zwiększonymi marżami, sprawdziliśmy to, bez ograniczeń wchodzi każdy, kto chce, z gorączką czy bez, bez żadnych zasad.
Każda decyzja musi być podejmowana z odpowiedzialnością, stracą znowu mali polscy przedsiębiorcy, a nabiją kasę i tak już bogatym sieciom.
Koronawirus okazał się nie tylko wirusem z zapaleniem płuc, ale też utratą zdrowego rozsądku u rządzących.
Życzę wszystkim z branży gastro, aby dogadali się z właścicielami lokali w sprawie obniżenia czynszu, współczuję tym, co dopiero zaczęli, jak zawsze i to bez wyjątku musimy pomóc sobie sami.
– napisał jeden z przedsiębiorców, który prowadzi w Olsztynie pub i sieć sklepów.
Komentarze (22)
Dodaj swój komentarz