Ekipa warszawska przeszła pierwszą rundę jak burza, żaden z zespołów nie potrafił ją pokonać. Olsztynianki w spotkaniu w Warszawie uległy jej 63:76, teraz zaledwie o dwa punkty. Dla Polonii był to najgorszy wynik z 10 dotąd rozegranych przez ten zespół spotkań!
Wprawdzie pierwsze punkty zdobyły gospodynie (Wawrzyniak), ale kolejne osiem Polonia. Koszykarki KKS grały w pierwszej kwarcie bardzo spięte, co skutkowało m.in. niedokładnymi podaniami, brakiem skuteczności i nadmierną liczbą faulami.
Na początku drugiej kwarty zespół miejscowy zaczął gonić rywalki i w 15 min, po trafieniu z rzutu wolnego Woźniak, dogonił (16:16). Od tego momentu olsztynianki grały z pięcioma przewinieniami, co wykorzystały zawodniczki ze stolicy, rzucając kilka rzutów wolnych pod rząd (20:29). To nie zraziło jednak KKS Olsztyn, który w 20 min, po trafieni Giżyńskiej, ponownie zrównał się z Polonią (31:31).
Trzecia kwarta była bardzo wyrównana (33:35, 39:41, 41:43), natomiast czwarta to był już prawdziwy koszykarski horror. Kiedy na jej początku liderki wyszły na 7-punktowe prowadzenie (48:41) wydawało się, że zespół ze stolicy Warmii i Mazur już się nie podniesie. Nie tylko, że się podniósł (43:48, 46:48, 51:52,), to jeszcze po trójce i dwóch trafieniach Wichłacz, wyszedł na prowadzenie 56:54, a potem (Wichłacz) na 62:57. Na 47 sek przed końcem olsztynianki prowadziły jeszcze 64:62, ale trafienie warszawianek za trzy (64:65) ostudziło nadzieje KKS na sprawienie niespodzianki. KKS był w posiadaniu piłki, kiedy do końca meczu zostało 15 sek, niestety stracił ją. Sytuację próbowała jeszcze ratować faulem Markiewicz, ale niewiele to dało.
- Trzeba pogratulować dziewczynom woli walki i to, że nie pękły przed tak utytułowanym zespołem - powiedział trener KKS Tomasz Sztąberski. - Niestety przegraliśmy na własne życzenie, prowadząc w 38 min pięcioma punktami nie można robić takich błędów, jakie się nam przydarzyły. To kosztowało nas utratę dwóch punktów. Ogromny żal, że nie sprawiliśmy mega sensacji i jako pierwsi pokonali Polonię.
Jak zwykle dobre spotkanie zagrała Alicja Wawrzyniak, która wróciła do macierzystego klubu po kilku sezonach przerwy.
- Dla mnie mecz z Polonią był jednym z wielu - powiedziała nam tuż po zakończeniu meczu. - Jak grałam w Pruszkowie, to zwykle z nimi wygrywałyśmy. Dzisiaj w Olsztynie się nie udało, choć zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Co nam zabrakło, aby wygrać? Po prostu zabrakło nam szczęścia, a im nie. Przez proste błędy pod koniec meczu, nie potrafiliśmy, utrzymać naszej przewagi. Wielka szkoda…
KKS Olsztyn - SKK Polonia Warszawa 64:66 (8:14, 23:19, 10:13, 23:20)
KKS Olsztyn: Markiewicz 21, Wichłacz 11, Żukowska 8, Wawrzyniak 7, Woźniak 3 oraz Giżyńska 8Sztąberska 6, Gromadzińska, Bałdyga
Lech Janka
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz