Tomasz Narkun pokonał przez duszenie trójkątne nogami w trzeciej rundzie Mameda Chalidowa podczas walki wieczoru gali KSW 42. Pojedynek obfitował w genialne wymiany, po dwóch partiach lepszy był mistrz kategorii średniej - Mamed Chalidow.
- Nareszcie przegrałem. Jak ja się cieszę, nareszcie! - powiedział chwilę po walce wieczoru Mamed Chalidow. - Zrobiłem błąd, dałem się wciągnąć pod siatkę. Dostałem kilka ciosów i spadliśmy do parteru. Myślałem, że z tego wyjdę. Poddałem to, nie ma co robić kaleki z siebie. Rywal był lepszy od mnie.
- Dziękuję Mamedowi za walkę - powiedział z kolei mistrz KSW w wadze półciężkiej, Tomasz Narkun. - To wielki zawodnik. Oglądałem walki Mameda jako mało chłopak i powiedziałem wtedy bratu, że chciałbym stanąć przeciwko niemu. Marzenia się spełniają.
I dodał na koniec: - Wykorzystałem swoją szansę. Mamed na pewno będzie jeszcze nokautował.
Ostatnią porażkę Chalidow zaliczył w 2010 roku. W tym czasie wszystko wygrywał, notował wzloty i upadki, miewał różne walki, ale i tak był symbolem polskiej organizacji mieszanych sztuk walki.
Na gali wystąpił również inny zawodnik olsztyńskiego klubu MMA - Grzegorz Szulakowski, który musiał uznać wyższość Mateusza Gamrota.
Kolejna gala KSW odbędzie się już 14 kwietnia w Hali Stulecia we Wrocławiu.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz