W niedzielę, 9 sierpnia, ok. godz. 20:00, kętrzyńscy policjanci zostali poinformowani o pozostawionym na torach samochodzie marki ssangyong. W pojeździe nie było kierowcy ani pasażerów. O niepokojącym obiekcie na torach na trasie Sątopy-Łankiejmy zawiadomił policję dyspozytor PKP.
Na szczęście, przed znajdującym się na torach pojeździe, funkcjonariusze zdążyli przestrzeć jadącego tamtędy maszynistę. Szynobusem relacji Olsztyn-Korsze poruszało się wówczas 12 osób, w tym dwie należące do obsługi. Pozostawiony samochód odholowano. Ruch wznowiono przed 21:45.
Jak się później okazało, ssangyong nie posiadał aktualnego OC oraz badań technicznych. Podczas jazdy, zawiesił się na nasypie oraz został porzucony przez kierowcę. Funkcjonariusze ustalają dane sprawcy, któremu grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Choć samo zdarzenie jest bez wątpienia nietuzinkowe, „ciekawy” okazał się również komentarz Komendy Wojewódzkiej Policji z Olsztyna w tej sprawie. Na Twitterze policjanci poinformowali obserwujących o zaistniałym wydarzeniu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie kontrowersyjne stwierdzenie autora wpisu, który uznał, że kierowca porzuconego samochodu „nie ma części mózgu”.
Ciekawe, która część mózgu odpowiada za to, żeby nie porzucać samochodu na torach? Bo komuś ewidentnie jej brakuje albo nie funkcjonuje prawidłowo. Policjanci z Kętrzyna ustalają, kto cierpi na taką przypadłość.
- czytamy w podpisie pod zdjęciem na oficjalnym profilu KWP w Olsztynie na Twitterze.
Autor wpisu zasugerował zatem, iż sprawca porzucenia jest chory umysłowo lub nie posiada części mózgu. Ocenę etyczną stwierdzenia, wystosowanego przez policję, pozostawiamy naszym Czytelnikom.
Komentarze (9)
Dodaj swój komentarz