Dziś jest: 16.11.2024
Imieniny: Edmunda, Gertrudy, Marii
Data dodania: 2007-01-07 00:00

magda_515167

Kuszenie architekta

Czy wreszcie przełom w poszukiwaniu kandydata na miejskiego architekta w Olsztynie? Po niepowodzeniu drugiego już konkursu na to stanowisko prezydent zapowiedział, że wybór powierzy środowisku architektów.

reklama
Ostatnie grudniowe podejście zakończyło się niepowodzeniem. Konkurs był słabo nagłośniony i odbywał się tuż przed świętami. Wpłynęła tylko jedna oferta. Architekci uznali to za porażkę, ostro skrytykowali brak promocji i niefortunny termin konkursu (niepowodzeniem zakończył się także pierwszy nabór wiosną 2006 roku). Wczoraj w ratuszu spotkała się komisja, która miała wyłonić zwycięzcę. - Uznaliśmy, że prowadzenie postępowania konkursowego nie ma sensu i inaczej wyłonimy kandydata - mówi prezydent Czesław Małkowski. - Spotkamy się ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich oraz Izbą Architektów i poprosimy, by przedstawiły nam odpowiedniego człowieka na to stanowisko. Architekci krytykowali też zbyt małe uprawnienia, jakie miałaby mieć osoba na tym stanowisku. Dlatego teraz ratusz nie chce, by był to "malowany" urzędnik. - Zajmie funkcję dyrektora wydziału architektury i budownictwa i w jego rękach będzie wydawanie zezwoleń na budowę. Bez jego podpisu nie zaaprobuję żadnego planu zagospodarowania - zapewnia Czesław Małkowski. Co więcej, ratusz odstąpiłby od zakazu prowadzenia przez urzędnika własnej działalności. Mógłby więc dalej mieć biuro architektoniczne, byleby nie projektował nic dla Olsztyna. Zachęcająca ma być także pensja - 8-10 tys. zł. Urzędnik ma stanąć na czele rady architektoniczno-urbanistycznej przy prezydencie. Dlatego z jej wyłonieniem ratusz zaczeka do momentu powołania architekta. Prezydent chciałby, żeby było to jeszcze w styczniu. Takie rozstrzygnięcie podoba się SARP-owi. - Z jednej strony to przeniesienie na nas odpowiedzialności, ale też ukłon w naszą stronę i dowód zaufania. Najlepszą wiadomością jest jednak to, że komisja nie wzięła za dobrą monetę tego, iż wpłynęła jakaś kandydatura - mówi Sławomir Hryniewicz, prezes olsztyńskiego oddziału SARP-u. - Postaramy się wypełnić ten obowiązek i na pewno nie zostawimy prezydenta samego - dodaje Piotr Rożen z Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Izby Architektów. - Każde rozwiązanie będzie lepsze od tego, co jest teraz. Prawdopodobnie środowisko architektów przeprowadzi własny konkurs. - Do tej pory robiliśmy konkursy architektoniczne, a nie na stanowiska. Warunki, o których mowa, wydają się na tyle sensowne, że po rozpropagowaniu znajdą się zainteresowani posadą - przewiduje Hryniewicz. - Niektórym wyślemy zaproszenia. To nie musi być człowiek z Olsztyna. Najważniejsze, by umiał wyważać racje. Był elastyczny, ale miał też kręgosłup pozwalający opierać się naciskom inwestorów. Znamy kolegów, ich dokonania, i jest szansa, że będzie z kogo wybierać. Do tego, że Olsztyn potrzebuje osoby, która będzie pozytywnie wpływać na przestrzenny układ miasta i plany zagospodarowania, nie trzeba już nikogo przekonywać. - Dobitnym przykładem jest reprezentacyjna al. Piłsudskiego. Brakuje tu ładu, a ostatnio powstał kolejny fatalny obiekt handlowy - mówi Małgorzata Jackiewicz-Garniec, historyk sztuki. - Jeszcze gorzej dzieje się przy Wilczyńskiego na Jarotach. To główna ulica dzielnicy, a jednak panuje tu zupełny chaos. Fasady powinny zdobić główną ulicę, tymczasem tutaj każda wygląda inaczej, budynki stoją w różnych odległościach od arterii, a każdy jest inny. Właśnie na nowych osiedlach najbardziej brakuje ręki urbanisty i architekta, który całościowo spojrzałby na miasto. - Widać, że nikt nie pilnuje zabudowy tych miejsc. Powinno być coś w rodzaju placyków, pełniących namiastkę rynków z pocztą, sklepem itd., a wokół nich organizować zabudowę. Żadnej myśli nie da się tam jednak dopatrzeć. Zdecydowanie brakuje przyjaznego człowiekowi klimatu Zatorza, na którym mieszkam - ubolewa Jackiewicz-Garniec.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl