Data dodania: 2006-10-20 00:00
Marnuje się jedzenie dla biednych
Przed Elbląskim MOPS-em pijani mężczyźni sprzedają jedzenie, które przed chwilą otrzymali w paczkach żywnościowych.
Stojący przed budynkiem mężczyzna sprzedał 5 kg maki, 5 kg kaszy jęczmiennej i 2 opakowania makaronu za... 5 złotych. Stwierdził, że nie ma na alkohol a jedzenia nie potrzebuje.
Najbardziej rozżaleni marnotrawstwem żywności są ludzie, którzy rzeczywiście jej potrzebują.- Stałam w kolejce po paczkę 4 godziny- mówi jedna z kobiet znajdujących sie pod opieką elbląskiego MOPS-u. - Gdy przyszła moja kolej okazało się, że żywność się skończyła. Żal elblążanki był tym większy, że wychodząc z budynku Banku Żywności, który rozdziela żywności kobieta zobaczyła czterech mężczyzn sprzedających otrzymane przed chwilą jedzenie. - Oni stali w kolejce przede mną- mówi- dlaczego pożywienia zabrakło dla mnie a dostali je ludzie, którzy je zmarnują ?
Mirosława Grochalska, dyrektorka elbląskiego MOPSu mówi, że zadaniem jej instytucji jest weryfikacja listy wnioskodawców przesłanych przez Bank Żywności. Jej cel to ograniczenie marnotrawstwa paczek. Jak się okazuje MOPS działa wysoce nieskutecznie.
Do błędu przyznaje się również Teresa Bocheńska, szefowa elbląskiego Banku Żywności. - To nasz błąd. Pomoc dostają tylko te osoby, które się do tego kwalifikują. Ubogich wskazuje nam MOPS, a my przesyłamy listę osób organizacjom, które bezpośrednio zajmują się wydawaniem żywności.
Bocheńska obiecała podzielić zgłaszających się do Banku ludzi na dwa ośrodki. Ma to zapobiec sprzedawaniu żywności przez osoby, które nie powinny jej otrzymać.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz