Nikt z miejscowych nie polemizuje z potrzebą powstania takiego szlaku. Wszyscy natomiast chcieliby aby tenże fragment nie przebiegał przez ich miasteczka czy wsie. Argument zawsze jest jeden: nowa droga biegnąca przez nasz rejon niszczy niezaprzeczalne walory krajobrazowe. I jest to prawda. Bo każda budowla w, dziewiczym rejonie, niszczy jego dziewiczy charakter. Wszystko jedno czy jest to droga, czy sklep czy pensjonat czy nawet banalny domek jednorodzinny. Krajobrazy niszczone są także przez przebiegające linie energetyczne. Cóż więc w takim przypadku robić. Budować czy nie budować? Drogę nr 16 ma się rozumieć!
Warto w takim przypadku skupić się nad stanem obecnym tego szlaku. To kręta dróżka o fatalnej (w wielu miejscach) nawierzchni. Jeżdżą tam nie tylko turyści czy miejscowi. Droga jest rozjeżdżana przez wiele (głównie litewskich) TIR-ów. Bo to najkrótszy dystans, z ich punktu widzenia, wiodący przez Polskę na zachód Europy. Mnóstwo jest tu także ciężarówek wiozących zaopatrzenie dla lokalnych sprzedawców, hurtowników, producentów. Można sobie wyobrazić oczywiście ustawienie w Ełku i Mrągowie zakazów wjazdu dla samochodów ciężarowych na ten fragment drogi nr 16. Tylko kto (przy takiej masie jadących tu ciężarówek) zakaz wyegzekwuje. Ile okazałoby się konieczności ustanawiania wyjątków dla konkretnych firm, rodzajów towarów itp. Bo jeśli ktoś mówi, że nowa droga nr 16 na tym fragmencie musi pomieścić 20.000 samochodów na dobę to pamiętajmy, że podobne ilości już tam jadą. Tylko o wiele gorszą drogą. Czy to nie psuje środowiska?
Pozostaje więc tylko sobie odpowiedzieć na pytanie „co dalej”? Chyba jednak budować! No właśnie, ale gdzie, którym wariantem trasy. Może jednak należy teraz zaufać specjalistom od ochrony środowiska, od drogownictwa, od turystyki itd.
Inna rzecz, iż spór wokół budowy drogi na tym fragmencie jakże bardzo przypomina emocje związane z „zakopianką”. Tam też padały identyczne argumenty: ochrona środowiska, dziewicze krajobrazy… A potem się okazywało, że w awangardzie protestów widać było, prócz ekologów, także wielu właścicieli przydrożnych zajazdów, hotelików, barów, pensjonatów…. Bo wiadomo, że nowa droga ekspresowa, przy wszystkich swoich plusach, oznacza także utrudnienie dojazdu do tych obiektów. Czyżbyśmy więc i na Mazurach mieli do czynienia z podobnymi sytuacjami jak w górach?
Komentarze (25)
Dodaj swój komentarz