Do zdarzenia doszło 11 sierpnia 2021 r. w lesie pod Stawigudą. Pechowego dnia jeden z pracowników leśnych został uderzony kosą spalinową, którą inny pracownik wykaszał drobne drzewka i gałęzie.
Pokrzywdzony mężczyzna przyszedł do pracy pijany. W jego krwi stwierdzono około 2,7 promila alkoholu. Miał opuścić wyznaczone miejsce pracy i podejść od tyłu do, zajętego pracą, innego pracownika. Ten – w ocenie sądu - miał prawo zakładać, że pracuje sam i w pobliżu ostrzy tnących kosy nie powinno być innych osób.
Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe, po przeprowadzeniu śledztwa, jako osobę odpowiedzialną za zdarzenie oskarżyła właścicielkę firmy, w której pracował pokrzywdzony. Według ustaleń prokuratora kobieta nie dopełniła zasad wynikających z zapewnienia bezpieczeństwa i higieny pracy, wskutek czego nieumyślnie doprowadziła do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jednego z pracowników.
W dniu 27 kwietnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie, zmieniając opis zarzutu i kwalifikację prawną, uznał właścicielkę firmy za winną popełnienia jedynie wykroczenia przeciwko prawom pracownika. Polegało ono na tym, że podczas wykonywania prac leśnych dopuściła do użytkowania kosę spalinową niezgodnie z instrukcją, poprzez zastosowanie nieodpowiedniej dla narzędzia tnącego ochrony.
Jednak z uwagi na to, że oskarżona za ten sam czyn już wcześniej została ukarana prawomocnym mandatem na kwotę 2 tys. zł., Sąd Okręgowy w Olsztynie postępowanie w tej sprawie umorzył. W ocenie sądu, jedyną osobą odpowiedzialną za wypadek jest sam pokrzywdzony. Nie znaleziono też wiarygodnych dowodów na to, że oskarżona wiedziała o tym, że pracownik znajduje się pod wpływem alkoholu. Wyrok nie jest prawomocny.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz