Podobno odbudowa stadionu jest „bez sensu”. Łukasz Łukaszewski, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej RM, mówi, że odbudowa jest mało realna, gdyż istnieją niewielkie szanse na znalezienie inwestora strategicznego. Zupełnie inne zdanie na ten temat mają społecznicy. Okazuje się, że terenami zniszczonego stadionu zainteresowany jest inwestor, który chciałby tam urządzić wioskę warmińską, z dwoma restauracjami, amfiteatrami i hotelem. Łącznie w kompleksie mogłoby się bawić tysiąc osób. Obok powstałyby korty tenisowe, bieżnie i skocznie. Swojego zainteresowania stadionem nie ukrywa również Warmińsko- Mazurski Sejmik Osób Niepełnosprawnych. Ten z kolei planuje tam stworzenie europejskiego centrum sportu, rehabilitacji i rekreacji. Obiekt składałby się z ze stadionu lekkoatletycznego, sali sportowej, basenu oraz hotelu. W tym ostatnim znajdowałyby się gabinety odnowy biologicznej i masażu. Nie da się ukryć, że propozycja Sejmiku jest najbliższa pierwotnemu przeznaczeniu Stadionu Leśnego- uprawianiu sportu. Piotr Grzymowicz, wiceprezydent Olsztyna, mówi, że przywrócenie stadionu do użyteczności kosztowałoby 160 mln złotych. Do tego dochodzą koszty utrzymania obiektu- kolejnych 5 mln. Złotych rocznie. Olsztyna po prostu na to nie stać. No cóż, jedyna nadzieja w prywatnym inwestorze.