Dziś jest: 22.11.2024
Imieniny: Cecylii, Stefana
Data dodania: 2008-05-21 13:52

redakcja_515168

Miejsce w przedszkolu za niskie zarobki

Władze miasta chcą zmienić zasady naboru dzieci do przedszkoli. Głównym kryterium mają być dochody rodziców. - Bo najbiedniejszych nie stać na wynajęcie opiekunki - twierdzi ratusz

reklama
Tegoroczny nabór do przedszkoli skończył się w ubiegłym tygodniu. Miejskie placówki mogły przyjąć około 4,8 tys. dzieci. Miejsca nie wystarczyło - jak wylicza wiceprezydent Anna Wasilewska, która odpowiada za miejską oświatę - nawet dla pół tysiąca maluchów. Jej zdaniem do takiej sytuacji doprowadzili m.in. rodzice przedszkolaków, które we wrześniu pójdą do zerówki. - Blisko 75 proc. z nich wybrało klasy zerowe działające przy przedszkolach [mogli też zapisać dzieci do zerówek w szkołach podstawowych - red.]. W ubiegłym roku było to niecałe 50 proc. - podkreśla wiceprezydent. W przedszkolach ma być lepiej za rok Rodzice chętniej oddają dzieci do zerówek przy przedszkolach, bo te placówki zapewniają dłuższą opiekę - nawet do późnych godzin popołudniowych. A to bardzo ważne w przypadku pracujących rodziców. W klasach zerowych w szkołach zajęcia kończą się tuż po południu. - Ale w przyszłym roku zapewnimy w szkołach tzw. dodatkowe godziny edukacyjne, co pozwoli na wydłużenie czasu opieki - zapowiada wiceprezydent miasta i dodaje, że jeszcze przed nowym rokiem szkolnym znajdzie się 20 wolnych miejsc w tworzonym obecnie na Jarotach tzw. punkcie przedszkolnym. To jednak kropla w morzu potrzeb. Przed wrześniem dodatkowy nabór zamierza ogłosić jeszcze jedno z prywatnych przedszkoli. Te placówki są jednak droższe od gminnych. Różnica w opłatach sięga nawet 200 zł. Lepiej, choć nie do końca, ma być w przyszłym roku. Wtedy ma powstać sześciooddziałowe przedszkole na Jarotach dla 120-150 maluchów. Chcąc zapewnić jak miejsca w przedszkolach dla najbardziej potrzebujących, władze miasta szykują zmiany w zasadach naboru. - Dotąd zwracaliśmy uwagę m.in. na zatrudnienie rodziców lub jego brak. Ale chcemy zmienić te kryteria tak, by decydujące znaczenie miała wysokość zarobków, bo najbiedniejszych rodziców, nawet pracujących, nie stać na wynajęcie opiekunki - wyjaśnia wiceprezydent Wasilewska. - Wprowadzenie takiego regulaminu szykujemy na przyszły rok. A w żłobkach? Na razie nie wiadomo W tym roku o miejsce dla dziecka w jednym z czterech żłobków starał się m.in. pan Krzysztof z małżonką. - Nasz wniosek został odrzucony, bo urzędnicy stwierdzili, że naszemu dziecku miejsce nie przysługuje ze względu na to, że żona przebywa na urlopie wychowawczym - mówi pan Krzysztof. - To fakt, ale od 1 września urlop się kończy i żona pójdzie do pracy. W tegorocznym naborze na jedno miejsce w żłobku były dwa wnioski o przyjęcie. Grupa szczęśliwców to zaledwie 250 osób. - Rodzice nieprzyjętych dzieci powinny jeszcze raz sprawdzić możliwość oddania dziecka do żłobka - radzi Anna Wasilewska. W przeciwieństwie bowiem do elektronicznego naboru do przedszkoli, w żłobkach stosowano tradycyjne metody zapisu. Może się więc okazać, że niektórzy rodzice składali wnioski w kilku miejscach i ich dziecko dostanie się do kilku żłobków równocześnie. Gdy wybiorą jedno z nich, w pozostałych zwolnią miejsce dla kolejnych dzieci. Ale ratusz już zapowiada, że planuje uruchomienie dwóch dodatkowych oddziałów dla 50 maluchów.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl