Data dodania: 2007-11-06 11:34
Mieszkania przestały w końcu drożeć
Koniec cenowego szaleństwa na olsztyńskim rynku nieruchomości. Przynajmniej na razie. Niewielkie to jednak pocieszenie, bo przez trzy ostatnie lata ceny zostały wywindowane do niebotycznych rozmiarów.
Pan Piotr i jego żona Anna decyzję o kupnie własnego M odkładali przez kilka lat. - W końcu doszliśmy do wniosku, że dłużej nie możemy czekać, bo ceny wzrosną jeszcze bardziej. Mieliśmy do wyboru: albo dalej wynajmujemy mieszkanie i nic z tego nie mamy, albo zapożyczamy się na całe życie i bierzemy kredyt - opowiada 31-letni olsztynianin. - Ceny mieszkań w samym Olsztynie na początku tego roku były już jednak tak wysokie, że kupiliśmy prawie sześćdziesięciometrowe mieszkanie w nowym bloku w Dywitach. Za 4 500 za metr. To trochę taniej niż w samym Olsztynie, gdzie za mieszkanie trzeba dać 5 000 i więcej.
- Mniej więcej w połowie roku ceny mieszkań w Olsztynie zaczęły się stabilizować - dzieli się swoimi spostrzeżeniami Marta Szczepkowska z jednego z olsztyńskich biur nieruchomości. - Przez ostatnie dwa, trzy lata wrzesień i październik były miesiącami, w których sprzedawaliśmy najwięcej mieszkań. Teraz wszystko się zmieniło. Skończyły się czasy, kiedy właściciele mogli dyktować bardzo wysokie ceny, a klienci i tak się znajdowali.
Cena wywoławcza mieszkania jest w tej chwili często wyższa od ceny transakcyjnej.
- A jeszcze kilka miesięcy temu było inaczej. Właściciel dostawał za mieszkanie więcej niż chciał - dodaje pracownica biura nieruchomości.
Najtańsze na olsztyńskim rynku wtórnym mieszkania to te w blokach z wielkiej płyty i nadające się tylko do remontu kapitalnego.
- Szrot. Tak na nie mówimy - śmieje się Aleksandra Białkowska z biura nieruchomości w Toruniu. - U nas za szrot trzeba dać od 3 500 do 4 000 zł za metr kwadratowy.
Ceny w Toruniu i w Olsztynie są podobne. To miasta zbliżone wielkością. W drugim co do wielkości mieście w Polsce - Łodzi - ceny na rynku wtórnym są... podobne do olsztyńskich.
- Za 3 500 zł można bez problemu kupić używane mieszkanie w bloku. Na dodatek narzekamy na pewien zastój. Ceny przestały rosnąć, chętnych do kupna nie ma zbyt wielu - tłumaczy pracownica łódzkiej agencji nieruchomości.
- W tej chwili to podaż przewyższa popyt. Nie spodziewamy się jakiegoś wyraźnego wzrostu cen w najbliższym czasie - dodaje Rafał Popielarski z biura nieruchomości Centrum w Elblągu.
Andrzej Bogusz, prezes dużej, olsztyńskiej firmy budowlanej: - W przyszłym roku ceny nowych mieszkań będą rosły, ale nie więcej niż o 8-10 procent. To efekt spodziewanych podwyżek, między innymi cen energii. Nie będzie już jednak takiej sytuacji, jak jeszcze niedawno, że ceny nowych mieszkań w Olsztynie, były takie same jak w Trójmieście czy w Poznaniu. Te bardziej atrakcyjne od Olsztyna miasta już nam odskoczyły. Tam za nowe mieszkanie trzeba teraz dać 7 000 zł za metr.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz