Data dodania: 2007-02-05 11:34
Mieszkaniowy koszmar na Czerniakowskiej
Z sytuacją jak w Alternatywach 4 zmagają się dwie rodziny żyjące w mieszkaniu przy ulicy Czerniakowskiej. Jedni są prawowitymi właścicielami lokum, drudzy- jego byłymi
Wszystko zaczęło się od tego, że prowadzona przez Arkadiusza Staniszewskiego firma meblarska popadła w długi. Kontrahenci nie wywiązywali się ze zobowiązań, a za wystawione już faktury trzeba było odprowadzić podatek. W końcu decyzją sądu zakład został zamknięty, ale długi pozostały. W ciągu następnych lat wierzytelności względem Skarbu Państwa z 20 tysięcy powiększyły się do 100. Aby je pokryć trzeba było zlicytować mieszkanie. Lokal państwa Staniszewskich został sprzedany za 38 tys. złotych. nabywcami okazało się młode małżeństwo z dwójką dzieci. Myśleli, że poprzedni właściciele zdążą się wyprowadzić z mieszkania. Staniszewskich jednak nie stać na wynajęcia innego lokum. Mimo, że otrzymali wezwanie do dobrowolnego opuszczenia lokum nie podporządkowali się mu. Obecnie małżeństwa nie odzywają się do siebie. Dzieci obu rodzin bawią się razem. Dorośli nie odzywają się do siebie. Podzielili się jednak płatnościami- Staniszewscy płacą za prąd i gaz, obecni właściciele mieszkania pokrywają czynsz.
Młode małżeństwo wstąpiło w końcu z wnioskiem o eksmisję Staniszewskich z ich byłego mieszkania. Mimo wyroku nakazującego eksmisję poprzednich właścicieli nic się nie zmieniło. Staniszewscy nie otrzymali mieszkania z Urzędu Miasta, nie mają więc gdzie się wyprowadzić. Poza tym zgodnie z prawem, komornik nie może przeprowadzić eksmisji na bruk.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz