Data dodania: 2007-12-06 09:27
Mikołajkowa porażka
Traveland Społem przegrał na własnej hali z Zagłębiem Lublin 24:37. Mistrz Polski nawet na chwilę nie oddał prowadzenia. Jednostronne spotkanie obejrzało około 300 widzów.
Od samego początku wczorajsze spotkanie układało się nie po myśli olsztynian. Ostatni remis w rywalizacji padł w 7. min, przy stanie 3:3. Później rozpoczął się festiwal strzelecki w wykonaniu zawodników Zagłębia Lubin. Kwadrans od rozpoczęcia meczu, po rzucie Pawła Orzłowskiego, było już 10:3 i wiadomo było, że obrońca mistrzowskiego tytułu wywiezie z Olsztyna kolejny komplet punktów.
Traveland raził prostymi błędami i nieskutecznością w ataku, nie radził sobie także w obronie. Zagłębie wykorzystało okazję i konsekwentnie powiększało przewagę punktową, bombardując olsztyńską bramkę mocnymi rzutami z drugiej linii. W 25. min goście prowadzili już 16:7, do przerwy ich przewaga zmalała do sześciu punktów.
W drugiej połowie mecz w wykonaniu olsztynian wyglądał trochę lepiej, głównie za sprawą kolejnego dobrego występu Wojciecha Bonieckiego, który po przerwie zmienił w bramce Adama Wolańskiego. Młody bramkarz popisał się kilkoma dobrymi interwencjami, obronił też rzut karny.
W końcówce meczu jednak znów na boisku zaczęli dominować przyjezdni, którzy na dziesięć minut przed zakończeniem pojedynku prowadzili 17:10, a ostatecznie pokonali olsztynian 37:24.
Brak zmienników, niekonsekwencja. To według Zdzisława Czoski przyczyna słabego występu olsztyńskich szczypiornistów. Szkoleniowiec Travelandu twierdzi, że duży wpływ na psychikę zawodników miał mecz przegrany jedną bramką w Piotrkowie.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz