Rozpoczął się sezon poszukiwania stancji, warto jest więc przypomnieć, zwłaszcza młodym ludziom, o tym by zawsze czytali umowy, które podpisują, bo może się okazać, że ktoś zwyczajnie chce nas oszukać.
Taka sytuacja przytrafiła się Justynie, młodej kobiecie, która przyjechała do Olsztyna, by kontynuować tu naukę. Potrzeba chwili, brak lokum spowodowały, że wynajęła okazyjnie – jak jej się początkowo wydawało - mieszkanie na okres roku.
Kobieta szybko podpisała umowę, bez zagłębiania się w jej treść. Wpłaciła 300 złotych kaucji, a uzupełnienie do kwoty 1500 złotych miało nastąpić w okresie miesiąca.
Po upływie tygodnia zorientowała się, że mieszkanie jest głośne, położone w miejscu gdzie natarczywość insektów jest nie do zniesienia. Postanowiła więc opuścić lokal. Próbowała dogadać się z właścicielem i rozwiązać umowę za porozumieniem stron. Tak się jednak nie stało. Niestety "sympatyczny " właściciel straszył sankcjami, sądem – powołując się na zapisy umowy, którą kobieta przecież podpisała.
Umowa została skonstruowana doskonale. Właściciel lokalu – według zapisów dokumentu ma wiele praw, a sam najmujący pozostaje na straconej pozycji. W umowie brakuje zapisów o ewentualnej możliwości wcześniejszego opuszczenia mieszkania, rozwiązania umowy z przyczyn losowych itp. Właściciel twierdził, że kobieta nie może nagle zerwać umowy, bo on nie znajdzie szybko na jej miejsce innego lokatora.
Justyna postawionym pod murem nie poddała się. Przyjaciele i rodzina nie pozostawili jej samej, dali ogłoszenie dotyczące wynajmu wspomnianego mieszkania. Natychmiast zgłosiło się kilku potencjalnych najemców.
Tym razem to Justyna ''była górą". Właściciel rozwiązał umowę za porozumieniem stron, nie oddał jednakże 300 złotych kaucji tłumacząc to wynikłymi kosztami.
Justyna zapłaciła więc za to, że nie przeanalizowała umowy, nie dopytała, nie skonsultowała się z kimś, jeśli sama nie zna się na tego typu dokumentach.
Niech jej historia będzie przestrogą dla tych wszystkich, którzy szukają w Olsztynie stancji na kolejny rok akademicki. Pamiętajcie – czytajcie, co podpisujecie.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz