- Był Pan jedynym kandydatem na przewodniczącego RUSS w tych wyborach. Jak Pan sądzi, dlaczego inni studenci nie chcieli zgłaszać swoich kandydatur? Czyżby w żakach pobladła nadzieja, na to, że rzeczywiście mogą mieć na coś wpływ?
Tak, to prawda moja kandydatura była jedyną, która została złożona na ręce byłego przewodniczącego Jarosława Rojka, ale to nie ma żadnego związku z tym, że studenci nie mogą mieć wpływu na życie Uczelni, czy społeczności akademickiej. Jak powszechnie wiadomo o stanowisko Przewodniczącego Rady Uczelnianej Samorządu Studenckiego może ubiegać się każdy student naszego uniwersytetu. Moja kandydatura i jej późniejsze zaakceptowanie przez członków Samorządu była wynikiem ogromnego zaufania jakim zdecydowali obdarzyć się mnie nie tylko moi przyjaciele, ale także osoby, które do Samorządu należą dopiero od tego roku. Było i jest to dla mnie nadal wielkim wyróżnieniem i mogę z tego miejsca zapewnić wszystkich studentów, że nie będziemy obojętni na ich sprawy, pomysły czy problemy.
- Dlaczego Pan zdecydował się kandydować?
Odpowiedź jest bardzo prosta: chciałem skonfrontować moje umiejętności i wiedzę, którą zdobywałem podczas studiów i pracy w samorządzie, ze stanowiskiem gdzie będę mógł te wszystkie atuty wykorzystać i przekazać swoje doświadczenie innym studentom. Jest to swego rodzaju duży egzamin dla mojej osoby, który nie trwa jak to bywa w przypadku sesji dwóch tygodni a dziesięć miesięcy.
- Jakie ma Pan pomysły na swoją kadencję? Jakie plany?
Jest ich pełno. Wiadomo, że nie wszystkie uda mi się zrealizować i niektóre z nich mogą nie spotkać się z akceptacją samorządu aczkolwiek na pewno będziemy dążyli do kompromisu. Udało mi się zbudować bardzo silne prezydium, którego członkowie posiadają ogromne doświadczenie w pracy w takich organizacjach jak Rada Uczelniana Samorządu Studenckiego. Są to osoby, które już na pierwszym spotkaniu zasypali mnie masą pomysłów. Będziemy starali się w miarę możliwości wdrożyć w je życie i zaspokoić potrzeby kulturalne naszych studentów. Na chwilę obecną jesteśmy w trakcie ustalania programu pracy w roku akademickim ale mogę już zdradzić, że będzie działo się więcej, częściej i przede wszystkim bardziej atrakcyjnie dzięki czemu każdy student znajdzie coś dla siebie. Priorytetem dla nas jest oczywiście Kortowiada, nad którą już zaczęliśmy ostro pracę. Chciałbym na pewno kontynuować wizję i pracę moich poprzedników.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz