Data dodania: 2006-10-20 00:00
Nie chcą budować mieszkań
OTBS wstrzymuje budowę mieszkań. Mimo że czekają na nie setki olsztyniaków i są pieniądze na ich realizację, to żadna z firm nie chce się tego podjąć. - To przez zbyt niski wskaźnik ustalany przez wojewodę - uważają szefowie spółki.
Olsztyńskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego to spółka ze 100-procentowym udziałem miasta. Do życia powołane zostało na podstawie ustawy o budownictwie społecznym. Zgodnie z tym dokumentem koszt budowy lokali ustalany jest na podstawie tzw. wskaźnika wartości odtworzenia 1 metra kwadratowego mieszkania. Jego wartość ustala wojewoda. W przypadku Olsztyna wynosi on obecnie około 2,3 tys. zł. Tymczasem zdaniem szefów spółki, wskaźnik ten nijak się ma do cen rynkowych. - Wskaźnik jest dla nas zbyt niski. Z tego powodu żadna z firm budowlanych nie jest zainteresowana naszymi zleceniami - tłumaczy Halina Zaborowska-Boruch, prezes Olsztyńskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Pierwsze skutki zbyt niskiego wskaźnika już są. Odwołane zostały przetargi na dwie inwestycje planowane przez OTBS. Wartość unieważnionych przetargów to blisko 12 mln zł. 70 proc. z tej kwoty pochodzi z kredytów zaciągniętych na preferencyjnych warunkach w Krajowym Funduszu Mieszkaniowym. - Jeżeli nie wykorzystamy pieniędzy, to one nam przepadną - twierdzi Piotr Grzymowicz, wiceprezydent Olsztyna. - W konsekwencji może dojść do sytuacji, że OTBS przestanie budować nowe mieszkania. Źle się dzieje, bo na mieszkania czekają setki mieszkańców.
Zdaniem wiceprezydenta Olsztyna, optymalny wskaźnik dla OTBS musiałby wynosić ok. 2,8 tys. zł. Stanisław Kowalski, wicedyrektor wydziału rozwoju regionalnego Urzędu Wojewódzkiego, wyjaśnia, że wskaźnik obliczany jest na podstawie danych spływających z całego regionu. Na tej podstawie wyliczana jest później średnia. - To nie jest tak, że bierzemy liczby z sufitu - przekonuje wicedyrektor.
Wysokość wskaźnika powoduje jednak kłopoty inwestorów. Czy jest szansa na jego zmianę? - Sytuacja jest patowa, bo wskaźnik ustalany jest dla całego województwa. Jeżeli podwyższymy go do poziomu, który pozwoli realizować inwestycje w Olsztynie, to może on okazać się zbyt wysoki dla innych mniejszych miast. A tam z kolei inwestorzy nie znajdą pieniędzy - wyjaśnia wicedyrektor Kowalski.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz