Data dodania: 2006-10-30 00:00
Nie ma chętnych do Straży Granicznej
Straż Graniczna boryka się z brakiem chętnych do pracy. W 2005 roku na nabór zgłosiło się 1300 chętnych, w tym roku jest ich tylko 300.
Jeszcze bardziej pesymistyczne są statystyki przyjęć. O ile w ubiegłym roku pracę w Straży Granicznej znalazło 200 osób, o tyle w tym roku przyjęto zaledwie 40. O tym jak wielkie są wakaty świadczy ilość wolnych miejsc- jak donosi „Gazeta Wyborcza” w strażnicach i na przejściach granicznych brakuje jeszcze 150 strażników. Straż Graniczna postanowiła obniżyć poprzeczkę dla potencjalnych kandydatów. O ile w poprzednich latech z obowiązkowego testu sprawności fizycznej trzeba było zaliczyć wszystkie konkurencje minimum na ocenę dostateczną, o tyle w tym roku dwie konkurencje można po prostu oblać, o ile pozostałe zaliczy się odpowiednio wysokim poziomie. Samo na usta ciśnie się pytanie, czy władze WMOSG, nie kropią sobie dołka. Co z tego, że kandydat zaliczy na piątkę podciąganie sie na drążku a obleje bieg. Jeśli przyjdzie mu ścigać przestępców, to wtedy trzeba biegać a nie podciągać siwe czy robić pompki. Zamiast obniżać poprzeczkę, powinno się ją raczej zmienić. Problemem jest również nastawienie potencjalnych kandydatów- wielu z nich jest zaskoczony wymaganiami, jaki sie im stawia. Wychodzi na to, że chętni do założenia munduru strażnika myślą, że wystarczy samo zgłoszenie, aby zostali przyjęci. WMSOG przygotowało również ułatwienia, dla kandydatów, teraz przed egzaminem kwalifikacyjnym można przejść egzamin próbny- ten pozwala zapoznać się z wymaganiami stawianymi chętnym. Dodatkowo instruktorzy zwrócą uwagę na niedociągnięcia oraz wskażą słabe punkty.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz