Po niezwykle kiepskim spotkaniu w Radomiu, olsztyński szkoleniowiec dokonał tylko jednej zmiany w podstawowym składzie: w miejsce Krystiana Ogrodowskiego zagrał Wojciech Łuczak.
Goście po raz pierwszy wybrali się pod pole karne gospodarzy w 11 minucie i... od razu zdobyli bramkę za sprawą Mikołaja Lebedyńskiego.
Stomil próbował wyrównać, ale strzały m.in. van Huffela były albo niecelne, albo dobrze w bramce ustawiony był Rafał Leszczyński.
W 25 minucie Lebedyński ponownie wpisał się na listę strzelców. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska uderzył mocno z "woleja" i olsztyński bramkarz nic nie miał do powiedzenia...
Na drugą połowę Piotr Klepczarek zdecydował się wpuścić na plac gry dwóch ofensywnych zawodników: za Jonatana Strausa wszedł Grzegorz Kuświk, natomiast Mateusza Skrzypczaka zmienił Adrian Szczutowski.
W 63 minucie niezwykle aktywny w smeczu Sam van Huffel nie wykorzystał rzutu karnego (strzelił daleko obok bramki).
Czternaście minut później olsztynianie ponowanie wykonywali "jedenastkę". Tym razem do piłki podszedł Adrian Szczutowski i pewnie pokonał w bramce Rafała Leszczyńskiego.
Wynik do końca meczu już się nie zmienił i tym samym olsztynianie ponieśli 16. porażkę w sezonie.
Następne spotkanie stomilowcy rozegrają w Jastrzębiu Zdroju z miejscowym GKS-em. Początek meczu o godzinie 17.
W momencie pisania tekstu olsztynianie zajmują 14. pozycję w ligowej tabeli i mają dziewięć punktów przewagi nad ostatnim GKS-em Bełchatów. Najbliższy rywal zajmuje natomiast 16. pozycję i nie jest jeszcze pewny utrzymania w Fortuna 1 Lidze.
Skrót meczu Stomil Olsztyn - Chrobry Głogów
Stomil Olsztyn - Chrobry Głogów 1:2 (0:2)
0:1 - Mikołaj Lebedyński 11'
0:2 - Mikołaj Lebedyński 25'
1:2 - Adrian Szczutowski 76' (k.)
Stomil: Michał Leszczyński - Janusz Bucholc, Damian Byrtek, Jurich Carolina, Jonatan Straus (46' Grzegorz Kuświk), Damian Sierant (82' Maciej Spychała), Sam van Huffel, Mateusz Skrzypczak (46' Adrian Szczutowski), Wojciech Łuczak, Koki Hinokio, Jakub Mysiorski
Chrobry: Rafał Leszczyński - Michał Ilków-Gołąb, Oliver Práznovský, Mavroudís Bougaḯdis, Przemysław Stolc, Marcel Ziemann, Tomasz Cywka (86' Robert Mandrysz), Jaka Kolenc, Mateusz Machaj (71' Maksymilian Banaszewski), Dominik Piła, Mikołaj Lebedyński
Żółte kartki: Straus, Kuświk, Van Huffel (Stomil); Machaj, Bougaḯdis (Chrobry)
Sędziował: Paweł Pskit (Łódź)
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Ivan Djurdjević, trener Chrobrego: - Dla nas był to ważny mecz, pod tym kątem, że chcieliśmy powtórzyć dobre spotkanie jak z ŁKS-em Łódź. Powtórzyć wynik, odnieść zwycięstwo, powtórzyć koncentrację, pewność siebie. W tym momencie wiedzieliśmy, że Stomil na własnym boisku nie ma dobrych wyników. Przegrali ostatnio z Radomiakiem i szukali punktów. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz. Boisko na początku też nie było łatwe do gry. Padał mocny deszcz. Szybko nas zespół zaadoptował się do murawy. To Stomil wszedł lepiej w mecz niż my, miał kilka okazji na początku. My byliśmy bardziej skuteczni, czego nam brakowało w ostatnich meczach, czyli bramek z gry. Cieszę się, że napastnicy strzelali z gry. Druga połowa trochę nerwowa, wynikająca z naszego rozluźnienia, oddaliśmy inicjatywę rywalowi. To się przełożyło na pierwszy rzut karny. Na szczęście Stomil nie strzelił. W dalszejczęści gry szukaliśmy bramki z kontry, pod koniec meczu zastosowaliśmy wysoki pressing. Nerwowo zrobiło się pod koniec meczu, po karnym dla Stomilu, ale ani przez moment nasze zwycięstwo nie było zagrożone. Mieliśmy kilka okazji żeby nas wynik podwyższyć. Cieszy nas druga wygrana z rzędu. Podchodzimy do tego z pokorą, bo wiemy jak dużo pracy przed nami.
Piotr Klepczarek, trener Stomilu: - Jest nam bardzo przykro, że przegrywamy spotkanie w takim stylu. Może nie w stylu, a w taki sposób. W pierwszej połowie wyszliśmy wysoko na naszego przeciwnika. Po dwóch zagrożeniach w polu karnym tracimy dwie bramki. Od drugiej połowy staraliśmy się odrabiać straty i od początku zrobiliśmy zmiany ofensywne. Zawodnicy ofensywni dużo wnieśli do nasze gry, stworzyliśmy sobie 2-3 sytuacje, w tym rzuty karne. W spotkaniu z tak doświadczonym zespołem nie wystarczy dobra jedna połowa żeby zdobyć punkty. Cały zespół pracował na to, żebyśmy dobrze grali w ofensywie i było zabezpieczenie z tyłu na kontraataki. Bardzo się odkryliśmy i staraliśmy się do ostatnich sekund, żeby zdobyć chociaż punkt. Zespół zrobił wszystko co mógł, żeby osiągnąć dobry rezultat. Tak jak powiedziałem to jedna połowa to za mało. To jest tylko sport, każdy z zawodników zrobił wszystko, żebyśmy wywalczyli dobry rezultat. To jest tylko sport, czasami ktoś popełnia błąd. Nie tylko niestrzelony rzut karny był błędem w tym meczu, a wiele innych sytuacji, które przeanalizujemy. Przegraliśmy mecz, ale na naszych zasadach, czyli parliśmy do ostatnich sekund, tak mocno jak potrafiliśmy i staraliśmy się przynajmniej zremisować.
Komentarze (12)
Dodaj swój komentarz