Data dodania: 2008-02-06 23:01
Niemka nie dostanie odszkodowania
Agnes Trawny, obywatelka Niemiec, nie dostanie odszkodowania od skarbu państwa i gminy Jedwabno. Kobieta domagała się 2,5 mln zł za zajęcie jej nieruchomości. Sąd Apelacyjny w Białymstoku nie uwzględnił jej apelacji. - Będę się domagać kasacji - zapowiedziała Trawny.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku zasądził też konieczność zapłaty przez Agnes Trawny kosztów procesowych. W apelacji domagała się częściowego zwolnienia z tych kosztów. W sumie za dwie instancje sądowe to kwota przekraczająca 100 tys. zł.
- Spodziewałam się innego wyroku. Jest mi strasznie przykro. Mam jeszcze szansę na to odszkodowanie i będę składać wniosek o kasację tego krzywdzącego mnie i moją rodzinę wyroku - powiedziała po orzeczeniu sądu Agnes Trawny. - Koszty mnie przerażają, ale muszę walczyć o swoje.
Dziś Agnes Trawny mieszka w Niemczech. Jest starszą i schorowaną osobą. - Pomagają mi dzieci i bez nich nie dałabym sobie rady. Chcę wrócić do Polski i osiąść tutaj na stałe - mówiła kobieta.
W lipcu 1970 r. Agnes Trawny została właścicielką ojcowizny we wsi Narty i 59 ha ziemi w pobliskiej wsi Witówko (gm. Jedwabno). Siedem lat później wyjechała do Niemiec, a jej ziemię i dom decyzją naczelnika gminy przejął skarb państwa. W Niemczech Trawny dostała za nią odszkodowanie, ale na początku 2001 r. zwróciła je i przed polskimi sądami zaczęła walczyć o dom w Nartach. W grudniu 2005 r. Sąd Najwyższy orzekł, że należy się jej zwrot siedliska. Po wygraniu sprawy o zwrot nieruchomości Agnes Trawny zaczęła się starać o 2,5 mln zł odszkodowania za ziemię. W ubiegłym roku we wrześniu Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że miała prawo domagać się odszkodowania za mienie pozostawione w Polsce, jednak pieniądze się jej nie należą, bo sprawa uległa przedawnieniu. Zgodnie z prawem roszczenie przedawniło się po dziesięciu latach od 1989 r. To stanowisko podtrzymał wczoraj również Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
Oddalając apelację, białostocki sąd ocenił, że decyzja naczelnika gminy Jedwabno z 1977 r. przejęciu tych nieruchomości została wydana bez podstawy prawnej, co ostatecznie uznał w 2003 r. prezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast.
- Nieco inaczej wygląda sprawa roszczenia wobec gminy, która nabyła nieruchomości w drodze komunalizacji. W tym przypadku doszło do bezpodstawnego wzbogacenia. Gdyby jednak przyjąć, że jest inaczej, to roszczenie pani Trawny wobec gminy również uległo przedawnieniu, bo minęło ponad dziesięć lat od czasu przejęcia majątku przez gminę od skarbu państwa - mówił wczoraj sędzia apelacyjny Bogusław Dobrowolski.
Radcowie prawni Prokuratorii Generalnej (reprezentuje skarb państwa) i gminy Jedwabno przez wszystkie procesy podkreślali, że roszczenia Trawny przedawniły się i cała sprawa ma charakter precedensowy.
- Wyjeżdżając w 1977 r. za granicę, Agnes Trawny godziła się na przejęcie ziemi przez skarb państwa. Podczas pobytów w Polsce interesowała się stanem prawnym swojej dawnej ziemi i mogła poprosić o nią wcześniej - mówiła wczoraj przed białostockim sądem apelacyjnym Dorota Szymanek, przedstawicielka skarbu państwa.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz