Według rozporządzenia ministra klimatu i środowiska przedsiębiorcy mają obowiązek doliczyć do paragonu 20 gr za kubek na napoje oraz 25 gr za pojemnik lub pudełko na żywność. Do podanych kwot należy dodać również podatek VAT. Sklasyfikowanie opakowań leży po stronie przedsiębiorców. Środki uzyskane z tej działalności mają zasilić budżet państwa.
Do sprawy odniósł się Krzysztof Baczyński, szef zarządu Związku Pracowników Producentów Opakowań i Produktów w Opakowaniach EKO-PAK. W rozmowie z Rzeczpospolitą przyznał, iż – najbliższy rok pokaże czy kwoty są odpowiednie, aby ograniczyć ilość stosowanego plastiku.
Problemem, z którym muszą się obecnie zmierzyć przedsiębiorcy, jest fakt, iż Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie opublikowało szczegółowych wytycznych, co do tego, które produkty podlegają ograniczeniom unijnej dyrektywy SUP (Single Use Plastic).
Na komunikaty o wprowadzonych dopłatach klienci mogą się już natknąć, m.in. na stacjach paliw.
- Zgodnie z art. 3b ustawy o obowiązkach przedsiębiorców przy zakupie gorących napojów w kubku jednorazowym, a także przy każdorazowym pobraniu samego kubka (bez napoju) obowiązuje uiszczenie opłaty w wysokości 0,25 zł (z VAT) od jednego kubka. Przy zakupie gorącego napoju do kubka własnego opłata nie obowiązuje - czytamy w informacji umieszczonej na jednej z olsztyńskich stacji Orlen.
Dodatkowa opłata za pudełko sprawia, że klienci przychodzą do sklepów z własnymi opakowaniami
Kwota za opakowania jest umieszczana obecnie na paragonach, jako osobna pozycja, opisana jako „opłata konsumencka”, a nie wliczana w cenę produktu. Stanowi to również konsekwencję braku regulacji od ministerstwa. Nie uzyskano jednoznacznej odpowiedzi, w jaki sposób należy wykazać opłatę przedmiotową na paragonie lub fakturze.
Serwis TVN24, który skontaktował się w tej sprawie z Ministerstwem Finansów na przedstawione wątpliwości, otrzymał odpowiedź, iż ministerstwo „nie planuje wydania ogólnej interpretacji w zakresie traktowania opłaty na gruncie podatku VAT”.
Klienci, którzy wybiorą się do sklepów czy restauracji po większą ilość produktów, muszą się zatem liczyć z tym, że kwota którą planowali przeznaczyć na zakupy, ulegnie wzrostowi. Może warto w takim razie rozważyć wychodzenie z domu z własnymi pojemnikami czy termosami. Unikniemy dodatkowych opłat, a i środowisko na tym skorzysta. Okazuje się, iż mieszkańcy naszego miasta już zaczynają z tej opcji korzystać.
- Coraz częściej zdarza się, że klienci przychodzą do nas z własnymi pudełkami, torbami papierowymi czy reklamówkami, żeby nie musieć płacić dodatkowo za opakowania – powiedziała redakcji Olsztyn.com.pl sprzedawczyni, pracująca w Carrefourze przy ul. Krasickiego.
Takie komunikaty pojawiły się na stacjach Orlen
Wprowadzone zmiany wzbudzą na pewno czujność zarówno u sprzedawców, jak i klientów. Pierwsza z wymienionych grup będzie musiała należycie zadbać o to, aby kupujący zostali poinformowani z czego wynika wzrost ceny końcowej. Pojęcie „paragonów grozy” prawdopodobnie poszerzy swój zakres.
Komentarze (21)
Dodaj swój komentarz