Data dodania: 2008-04-26 11:57
O radnym Baczewskim, co się nie boi klepsydry
Henryk Baczewski jak sam przyznaje, lubi przemawiać. To zamiłowanie budzi jednak skrajne emocje. Niektórzy uwielbiają słuchać radnego PiS, inni wychodzą z sali, gdy tylko dostaje mikrofon do ręki.
Ostatnia sesja, na której radni nie udzielili absolutorium prezydentowi Czesławowi Małkowskiemu, trwała dłużej, niż planowano. Sala opustoszała dopiero ok. godz. 16. Wcześniej wiceprezydent Tomasz Głażewski zwolnił z obecności dyrektorów wydziałów, tak żeby mogli tego dnia trochę popracować. - Zakładałem, że będą to wyjątkowo krótkie obrady, bo w zasadzie wszystko było jasne. Umówiłem nawet spotkania na dość wczesną porę. Niestety musiałem je odwołać - mówi Zbigniew Dąbkowski, przewodniczący rady miasta.
Jako winowajcę radni wskazują Henryka Baczewskiego: najpierw przez kilkadziesiąt minut odczytywał sprawozdanie z prac komisji rewizyjnej, której przewodniczy, a potem jeszcze wiele razy odpowiadał na zarzuty i zabierał głos w interesujących go sprawach.
Przewodniczący rady twierdzi, że był bezsilny - Starałem się wielokrotnie dyscyplinować radnego PiS, żeby jego wypowiedzi były bardziej zwięzłe. Niestety nie dał się przekonać - mówi Dąbkowski.
Henryk Baczewski znany jest z tego, że mówi długo, lubi dygresje, korzysta z powiedzonek i przysłów. W ostatnich kadencjach byli zagorzali mówcy. - Zabierali czas, ubarwiając swoje wypowiedzi - opowiada Dąbkowski. - Był wśród nich Bogdan Pierechod, Zenon Procyk, Jerzy Okulicz. W tej kadencji zdecydowany prym wiedzie natomiast pan Henryk.
Jak oceniają wystąpienia Henryka Baczewskiego jego koledzy z PiS-u? - To pytanie to miód na moje serce - mówi Leszek Araszkiewicz, wiceprzewodniczący rady miasta. - Z wielką przyjemnością słucham jego wystąpień. Henryk ma bardzo kwiecisty styl, używa ciekawych porównań. To przepiękny język. Taka sztuka retoryki jest niestety w zaniku.
Czy jednak nie dostrzega, że niektóre przemówienia mogłyby być krótsze? - Rzeczywiście Henryk ma problem z wystąpieniami skrótowymi i czasem gada za długo, aż "do wyczerpania baterii". Mówimy mu o tym, ale jak wpadnie w galop, to nie może się zatrzymać... Obiecuje, że już będzie lepiej, ale w ferworze znowu się zapomina. Szkoda, bo potem np. dziennikarze nie chcą go słuchać ani cytować.
Przewodniczący rady miasta ma na takie przypadki klepsydrę. Zapowiada, że po tym, co działo się w środę, będzie używał jej częściej. - W statucie miasta wyraźnie jest napisane, że wystąpienia powinny być zwarte. Tym razem chodziło o absolutorium, więc nie chciałem przerywać - wyjaśnia Dąbkowski. - Mam nadzieję, że w nowej sali sesyjnej będzie techniczna możliwość odcięcia mikrofonów, gdy ktoś mówi zbyt długo.
To kij na złych mówców. A marchewka? Leszek Araszkiewicz ma pomysł na działania pozytywne: - Myślę o ustanowieniu nagrody dla najlepszego mówcy wśród radnych. Przemówienia to przecież sól polityki - mówi wiceprzewodniczący. - Myślę, że jednym z faworytów będzie Henryk Baczewski.
Mówi Henryk Baczewski
Lubi pan występować publicznie?
Henryk Baczewski: Owszem, dobrze się czuję w takiej roli, bo radny może więcej niż poseł. Ich jest 460 i zwykle mówią do pustej sali. Tutaj jest lepiej. Kiedy nie można wpłynąć na to, co złego dzieje się w mieście, to należy o tym powiedzieć. Trzeba to jednak udowodnić, żeby adwersarz uznał, że ja mam rację. Sprawia mi to satysfakcję.
Czy nie uważa pan, że niektóre wystąpienia są jednak za długie?
- Wiem, że trzeba je skracać i będę to robił. Teraz będzie o to łatwiej, bo nie ma już tak ostrej walki politycznej. Jednak do tego czasu musiałem mówić długo, bo chciałem wyraźnie wytykać to, co jest złe, i pokazać naszym adwersarzom, że się mylą i idą złą drogą. Wielu to się nie podobało, dlatego że nie chcieli słuchać prawdy o sobie. Takie wystąpienia siłą rzeczy nie mogą być krótkie. Trzeba dać wyraźny sygnał: " Robicie źle, my mamy tego świadomość i wam to mówimy".
Czy nie nadużywa pan ostrych słów?
- Niektórzy moi partyjni koledzy wolą język miłości. Ja jednak nigdy nie chcę nikogo urazić albo zranić.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz