- Czy ma to wpływ na całość kontaktów gospodarczych Polski z Obwodem? - pytanie kieruję do Ałły Iwanowej, odpowiedzialnej w administracji obwodowej za kontakty zagraniczne.
Polska jest naszym najważniejszym partnerem gospodarczym w regionie. I nie mówię tylko o ostatnio nasilającym się „ imporcie prywatnym” z polskich sklepów parówek, czy też „eksportu” benzyny z Rosji do Polski.
- Na temat parówek i benzyny też nie można źle mówić. To normalna część życia. Na granicy polsko – rosyjskiej kwitnie proceder drobnego handlu. W przygranicznym Braniewie rosną, jak grzyby po deszczu, kolejne markety, nastawione w dużej części na przyjezdnych z obwodu. Niepokoi to kaliningradzkich handlowców. Pisali oni już różnorakie petycje do władz, że trudno im wygrać z konkurencją polskich towarów. Czy więc władze regionalne będą robiły coś dla utrudnienia „prywatnego” importu z Polski?
Nie widzimy żadnego powodu do jakichkolwiek interwencji. Tu powinien decydować rynek. Jeśli kaliningradzcy handlowcy czują się zagrożeni taką konkurencją to niech obniżają ceny. Pamiętajmy jednak, że rozwija się także ruch handlowy pomiędzy Obwodem i jego sąsiadami. Nasz eksport do Polski to plastiki, metale, produkty metalowe. A import z Polski to głównie chemia i elektronika oraz artykuły spożywcze. W 2013 roku, z 40 mln $ inwestycji, Polska jest u nas na 9 tym miejscu jako inwestor. Czyli generalnie obraz jest pozytywny. Mamy 55 polskich przedsiębiorstw.
- Mówicie, że jest to pozytywne? W połowie lat dziewięćdziesiątych było w Kaliningradzie 405 polskich firm! A teraz mówi Pani o 55. Jest to ogromna przepaść. Do tego mówi Pani, że Polska jest na 9 miejscu jako inwestor. Nie wydaje się Pani, że to wcale nie jest tak do końca pozytywne? Przecież Polska to raptem jeden z dwóch sąsiadów Obwodu Kaliningradzkiego.
Po początkowym entuzjazmie lat dziewięćdziesiątych w Rosji pozostali tylko silni inwestorzy. Dużo łatwiej jest tu bowiem działać firmom rosyjskim – nawet tym z obcym kapitałem. Do tego nasz rynek nie jest dla polskich przedsiębiorców taki ogromny jak np. rynki Azji. Ponadto na relatywnie dalekie miejsce polskich inwestycji w obwodzie ma też wpływ fakt, iż najwyższe miejsca zajmuje tu kapitał rosyjski występujący jako inwestycje cypryjskie czy też szwajcarskie. Mimo tych kłopotów, w obwodzie chętnie byśmy przywitali firmę produkujące tu leki czy też, z drugiego bieguna, warto by rozkręcić produkcję jachtów. O czym zresztą całkiem niedawno mówił gubernator.
- Strategia rozwoju regionu mówi, że największą szansą dla Obwodu jest turystyka. Jakie ułatwienia mają do zaoferowania, potencjalnym inwestorom, władze regionalne?
Patrząc na naszych sąsiadów, czyli Polskę i Litwę, widzimy, że jednym z fundamentalnych elementów rozwoju ekonomii jest turystyka. Niestety u nas, w całej Rosji, turystyka nie za dobrze się rozwija. Jak na razie do obwodu, zza granicy, przyjeżdżają tylko jakieś mało liczne grupy specjalistyczne. A to miłośnicy kolei do starego węzła w Czerniachowsku, a to ornitolodzy jeżdżący na Mierzeję Kurońską. Ostatnio byli znów Litwini z ideą zorganizowania linii turystycznej z Sowietska do Kowna, na wewnętrznych szlakach wodnych. W lipcu ubiegłego roku prezydent Rosji podpisał prawo pozwalające pływać zagranicznym statkom po rosyjskich wodach wewnętrznych. Problem w tym, że mimo iż pozwolenie jest, to nie ma infrastruktury. A mamy warunki geograficzne nie gorsze niźli w tych krajach. Specjaliści wyliczyli, że obwód mógłby przyjmować dwa miliony turystów rocznie. By zbliżyć się choćby, do takich liczb, należałoby przeprowadzić olbrzymie inwestycje infrastrukturalne. Przy czym już widać, że obecnie przede wszystkim możemy liczyć na przyciągnięcie turystów z głębi Rosji. Bardzo ważna byłaby więc rozbudowa portu lotniczego w Chrabrowie. Niezbędne jest także wprowadzenie takich mechanizmów ekonomicznych, by bilety lotnicze do Kaliningradu z Moskwy czy Petersburga było o wiele tańsze niźli obecnie.
- Władze Gruzji, by przyciągnąć do siebie turystów dogadały się z tanimi liniami lotniczymi, które przywożą masy turystów na wybrzeże Morza Czarnego. Czy macie jakiś plan podobnych negocjacji? Tak by turysta mógł do Kaliningradu przylecieć również z Europy. Ponadto jakie ułatwienia na granicach są możliwe, by tenże sam turysta mógł bez problemu przekraczać przejścia drogowe, a także co może władza regionalna zrobić by stworzyć warunki ekonomiczno - prawne na tyle korzystne, że miejscowi biznesmeni chcieliby budować hotele o niezłym standardzie i niewysokich cenach za nocleg?
To marzenie gubernatora, by jak najszybciej, maksymalnie w ciągu roku te sprawy spróbować rozpocząć załatwiać. To bowiem część strategii rozwoju obwodu na najbliższe lata.
- Czy macie więc już przygotowane projekty zmian prawnych mogących realizację tej wizji przybliżyć?
Pracuje nad tym regionalne ministerstwo turystyki. Przy czym jednym z wzorów mają być rozwiązania prawne stosowane w Polsce i na Litwie. To będzie się tyczyło między innymi ulg podatkowych dla inwestujących w bazę turystyczną. Głównie zależy nam na rozwoju małych hoteli rodzinnych i gospodarstw agroturystycznych. Ponadto bardzo ważnym elementem pozwalającym planować rozwój infrastruktury turystycznej będą zaplanowane na rok 2018, mistrzostwa świata w piłce nożnej. Jedna z grup będzie grała swoje mecze w Kaliningradzie. Nie chcielibyśmy mieć takiej sytuacji jak Ukraińcy, którzy podczas ostatnich mistrzostw Europy gościli u siebie tylko 3 z 16 ekip. Reszta wybrała bazy pobytowe w Polsce. Podobnie zresztą w dużej części zachowywali się i kibice, którzy mieszkali w Polsce, a na Ukrainę jeździli tylko w dni meczy. Mamy więc nadzieję, że potrafimy tak rozwinąć infrastrukturę, by fani futbolu wybrali do zamieszkania nie Braniewo, Bartoszyce, czy Olsztyn, ale Kaliningrad. Choć rodzimi sceptycy już ironicznie sugerują, że przecież w Rosji można wszystko sprzedać i kupić, a więc powinniśmy mecze światowego czempionatu (wedle tych ironistów) przenieść na piękny stadion w Gdańsku i jeszcze otrzymać za to od Polaków pieniądze. Włóżmy to jednak do kategorii złośliwych dowcipów.
Rozwojowi turystyki miałyby też służyć połączenia komunikacyjne (autobusowe i kolejowe) pomiędzy Polską i Obwodem. Przewoźnicy polscy są jednak bardzo ostrożni. Bojąc się deficytu nie chcą uruchamiać połączeń. To wcale nie zmienia faktu, iż obecnie dla wielu mieszkańców obwodu synonimem wyjazdów wakacyjnych są Mazury czy Olsztyn. A lotnisko w Gdańsku jest bardzo popularnym miejscem wylotów dla grup rosyjskich turystów. Ponadto w ostatnim miesiącu w Kaliningradzie otworzyło przedstawicielstwo polskie biuro podróży „ITAKA”. Istnieje zresztą w Kaliningradzie klub biur turystycznych mających w swojej ofercie wyjazdy do Polski. Są one bardzo popularne.
- Regionalne władze z Obwodu Kaliningradzkiego były zawsze zainteresowane tworzeniem tu miejsca tranzytu towarowego dla towaru idącego z i do Rosji. Mówiło się nawet o konieczności wybudowania wielkiego kolejowego węzła transportu towarowego powiązanego z portem i krajami sąsiednimi?
To nie jest nowy projekt. Największe szanse realizacji ten projekt ma, w przypadku współpracy portów w Kaliningradzie i Kłajpedzie. Bo przecież towary z portu kaliningradzkiego (albo też do niego) muszą być przewiezione przez Litwę koleją. Podstawą do rozwoju transportu kolejowego, z i do Kaliningradu, jest skrócenie czasu przejazdu, przez kilka granic, pociągów do pozostałej części Rosji. Kiedyś pociągi osobowe trasę do Moskwy przemierzały przez 14 godzin. Teraz potrzeba im aż całej doby. Towarowe składy przemierzają tę trasę jeszcze dłużej. Prócz usprawnienia odpraw granicznych potrzeba jeszcze wiele inwestycji w same szlaki kolejowe. Musieliby te inwestycje wykonać także Litwini czy Białorusini. Jak na razie wszystkie kraje tranzytowe zgodziły się na usprawnienie samej procedury przekraczania granic. Ponadto trwa generalny remont torowiska pomiędzy Wilnem i Mińskiem. Pewnie rozpoczynano by także remont pozostałych torowisk, gdyby było pewne, że towary pójdą do Kaliningradu. Takiej jednak pewności niema. Kłajpeda ze swoim portem bowiem jest przede wszystkim nie tyle partnerem co konkurentem. Jest jednak szansa na zmianę stanowiska strony litewskiej. Wilno bowiem bardzo lobbuje za udrożnieniem trasy kolejowej z Kazachstanem. Innej drogi jak przez Rosję niema. Pewnie więc rosyjskie koleje będą naciskały na lepsze taryfy towarowe za przejazdy do Kaliningradu.
- Co władze lokalne i centralne mogą zrobić, by choćby transport kolejowy z Berlina do Petersburga przejechał przez Kaliningrad i przy okazji przez całą północną Polskę?
Wkładanie pieniędzy budżetowych w taką inwestycję (czyli udrożnienie kolejowego szlaku pomiędzy granicą z Polską) musiałoby być związane z podobnymi robotami po polskiej stronie. Jak na razie jednak Warszawa nie jest czymś takim zainteresowana. To doprowadza tylko do jednego wniosku: Kaliningrad może być dużym węzłem transportowym tylko dla towarów idących do (lub z ) miejscowego portu. Jak na razie jednak główny użytkownik portu w Kaliningradzie czyli Białoruś woli swoje towary wozić przez Kłajpedę, Rygę czy Windawę. Tam nawet są należące do firm białoruskich nabrzeża portowe.
- Dlaczego więc nikt nie myśli o sprzedaży Białorusinom także jakichś nabrzeży w Kaliningradzie?
Jak na razie nie jest to dla Białorusinów opłacalne. Do Kłajpedy czy do Rygi ich transporty idą bezpośrednio. Do Kaliningradu znów trzeba się przebić (i zapłacić taryfy transportowe!) przez tranzytową Litwę.
- Jak więc władze Obwodu Kaliningradzkiego widzą dalsze kontakty ekonomiczne z Polską. Czego oczekujecie po tej współpracy, a czego się obawiacie?
Priorytety ekonomiczne regionu są sformułowane w strategii rozwoju na najbliższe lata. To jest przede wszystkim rozwój rolnictwa, turystyki, przerób bursztynu, montaż samochodów z importowanych części. Te elementy mam nadzieję wpasują się także we współpracę z takim sąsiadem jak Polska. Trzeba też mieć nadzieję, że nadal będzie rozwijał się ruch przygraniczny pomiędzy naszymi krajami. Mamy jednak nadzieję, że wraz z rozwojem bazy turystycznej w Obwodzie, nie będzie to ruch jednostronny, jak jest obecnie. Bo im więcej kontaktów między nami tym mniej różnorakich fobii i uprzedzeń.
- 90 procent wydobycia światowego bursztynu odbywa się w Obwodzie Kaliningradzkim. Również 90% przeróbki bursztynu odbywa się w Gdańsku. Transport surowca między Polską i Rosją, delikatnie mówiąc, nie zawsze odbywa się legalnie…
Staramy się mocno ten nielegalny, przestępczy, proceder nielegalnego wywozu bursztynu ograniczyć. Na pierwszy ogień poszła zmiana przepisów o sankcjach za nielegalne wydobycie bursztynu. Do tej pory groziły za to tylko niewielkie mandaty. Od niedawna jest to już przestępstwo. Ponadto obecnie władze mogą już w zgodzie z prawem rekwirować przyrządy służące do nielegalnego wydobycia bursztynu. Ponadto uszczelnione mają być wszelkie kanały nielegalnej, do tej pory, sprzedaży części urobku z jedynej na świecie kopalni bursztynu. Z drugiej jednak strony oficjalni wydobywcy bursztynu będą mieli więcej możliwości oficjalnej sprzedaży surowca. Także za granicę. Pewnie powstanie specjalna bursztynowa giełda. Wreszcie więc surowiec tak symboliczny dla Obwodu znajdzie się przede wszystkim w oficjalnym obrocie. Skończy się czas aferzystów i kombinatorów.
- Oby… Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał:
Krzysztof Szczepanik
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz