Przynajmniej na razie nic na to nie wskazuje. Wydaje sie jednak, że urzędnicy bardziej zaczęli cenić swoja pracę. W tym roku przybędzie dodatkowych 7,5 etatu- Urząd Miasta zasłania sie, że będą to osoby pracujące w biurze nowego wiceprezydenta, Tomasza Głażeskiego z PO. Tylko dlaczego, skoro miastem zajmuje się teraz trzech zastępców pana Małkowskiego, każdy z nich potrzebuje prawie ośmiu osób do pomocy? Oprócz tych zmian władze zamierzają również powołać nowy urząd- stanowisko do spraw rewitalizacji miasta. W 2007 roku w górę pójdą nie tylko pensje wiceprezydentów, podwyżki dostaną również miejscy radni. Ci dodatkowo zwiększyli sobie o 12 tys. złotych budżet na wyjazdy publiczne. Tym samym Rada Miasta będzie nas kosztować ponad 700 tys. złotych. Jeśli już mamy płacić takie pieniądze olsztyńskim władzom, to może płaćmy im od akordu, czyli od tego co ( w końcu) zrobią? Może wówczas, oprócz płac, w Olsztynie coś zaczęłoby się zmieniać.