Od soboty w województwie warmińsko-mazurskim ponownie zostały zamknięte restauracje, hotele, galeria handlowe czy instytucje kultury. Niektórzy mieszkańcy miasta denerwują się, że nie wszyscy poważnie podchodzą do obowiązującego reżimu sanitarnego. Nasza Czytelniczka zauważyła, że wiele osób w ogóle nie nosi maseczek.
- Dlaczego na ulicach Olsztyna nadal nie widać patroli policji i straży miejskiej? W sobotę, 27.02. tylko na ulicy Iwaszkiewicza minęłam 15 osób bez maseczek, głównie to ludzie młodzi. Na starówce mnóstwo ludzi - większość z wystawionymi nosami lub z maseczkami pod brodą. Nadal szaliki i materiałowe maseczki w autobusach. Nikt tego nie kontroluje. Jestem przerażona ilością osób zakażonych w Olsztynie – przyznała pani Iwona.
Zapytaliśmy oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, czy od soboty zwiększona została liczba patroli na ulicach.
- Policjanci tak jak dotychczas podejmują interwencje wobec osób niestosujących się do obowiązujących ograniczeni związanych z pandemią koronawirusa w kraju w tym m.in. sprawdzają czy mieszkańcy stosują się do obowiązku zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej, obiektach handlowych czy transporcie zbiorowym. Na ulicach można spotkać również policyjne patrole wraz z funkcjonariuszami straży miejskiej – wyjaśnił nam st. sierż. Andrzej Jurkun, oficer prasowy olsztyńskiej komendy.
Jurkun dodał, że niestosowanie się do obowiązujących przepisów zagrożone jest karą pieniężną.
- Przypominamy, że ignorowanie nakazu zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej jest zagrożone mandatem karnym, ponadto sprawa może zostać skierowana do rozpatrzenia przez sąd. W sytuacjach, gdy rażąco zostaną naruszone przepisy dotyczące reżimu sanitarnego, policjanci poinformują o takim fakcie Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną, która ma możliwość nałożenia kary w drodze decyzji administracyjnej – powiedział oficer prasowy.
W miniony weekend funkcjonariusze stwierdzili dziewięć wykroczeń związanych z niezakrywaniem ust i nosa.
Komentarze (102)
Dodaj swój komentarz