Data dodania: 2005-04-15 00:00
Olsztyńscy sędziowie pod kontrolą
- Nic mnie nie łączy z Zenonem P. - zapewnia sędzia z olsztyńskiego sądu okręgowego, wezwany przez swojego przełożonego.
Po zawieszeniu trzech sędziów za zbyt zażyłe kontakty ze spółdzielczym baronem Zenonem P. (prezes "Pojezierza", na którym ciąży prokuratorski zakaz pracy w spółdzielni, podejrzany o fałszowanie dokumentów - red.), Leon Popiel, prezes sądu, prosił o wyjaśnienia sędziego Adama B. z wydziału karnego.
B. orzekał w trzech sprawach związanych z Pojezierzem, m.in. w tej o ujawnienie przez zarząd spółdzielni danych osobowych ludzi, którzy sprzeciwili się baronowi. Przypomnijmy, mimo oburzenia Generalnego Inspektora Danych Osobowych, sprawę umorzono ze względu na niską szkodliwość społeczną.
- Pokrzywdzeni złożyli na sędziego B. skargę i zarzucili mu stronniczość - mówi prezes Popiel. - To poważny zarzut, dlatego wezwałem sędziego na rozmowę. Kazałem mu też napisać oświadczenie dotyczące jego kontaktów z prezesem Zenonem P. i spółdzielnią "Pojezierze".
Sędzia Adam B. w rozmowie z przełożonym i na piśmie, zapewnił, że nie zna Zenona P., nie utrzymuje z nim żadnych kontaktów towarzyskich i nie ma mieszkania w "Pojezierzu". - Nie zawiesiłem go w obowiązkach i w najbliższym czasie nie zamierzam tego czynić w stosunku do żadnego z moich pracowników - mówi prezes Popiel.
Po ujawnieniu afery "Pojezierza" prezes sądu zawiesił sędziów: Marię M. z wydziału gospodarczego, Jarosława Sz. z wydziału cywilnego (sam się zwolnił) i jego żonę Krystynę Sz., która jest bezpośrednią przełożoną Adama B.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz