O problemie polskich pielęgniarek pisaliśmy w artykule ''Pielęgniarek jak na lekarstwo''. Po jego publikacji otrzymaliśmy kilkanaście listów od pielęgniarek, które opisują swoją sytuację. Jak pisze Pani Maria – zarabia 1800 złotych, a często wykonuje zadania, które teoretycznie powinien wykonywać lekarz.
- Nasza praca wciąż jest niedoceniana. Jeśli nie wybieramy formy kontraktu, bo chcemy mieć pewność pracy – pensja wynosi 1800 złotych, co jest żenująco niską stawką za wykonywanie zawodu społecznej odpowiedzialności i zaufania. Wiele z nas odczuwa syndrom wypalenia zawodowego, który pogłębia fakt niskich płac i zarzucania nas dodatkową pracą administracyjną, która nijak się ma do tego, czym powinna zajmować się pielęgniarka – pisze Pani Maria.
Dziś w całym kraju pielęgniarki będą organizować pikiety. W naszym województwie będzie to jedynie kampania informacyjna, której efekty już widać na ulicach Olsztyna, gdzie zawisły specjalne billboardy prezentujące sedno problemu polskich pielęgniarek.
Coraz więcej pielęgniarek i pielęgniarzy decyduje się wyjechać z kraju, bo choćby w krajach skandynawskich gdzie wciąż pojawia się masa ogłoszeń dla polskich pielęgniarek – ich praca jest doceniana i doskonale opłacana.
W połowie maja pielęgniarki planują strajk ostrzegawczy.
Naczelna Rada Pielęgniarek i Położonych i Ogólnopolski Zawiązek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych oczekują wpisania pielęgniarki do systemu świadczeń zamawianych przez NFZ. Polskie pielęgniarki domagają się podwyżek w wysokości 1500 złotych oraz zmniejszenia obciążenia pielęgniarek i położnych pracą administracyjną.
Jeśli te żądania nie zostaną spełnione – pielęgniarki we wrześniu zorganizują strajk generalny.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz