Starosta stwierdził, że naklejka została dość szybko zdjęta, a tym bardziej (wedle K. Motyki) nie można sugerować, że osoby LGBT nie będą obsługiwane w braniewskim starostwie. Bo w tej sprawie nie wypowiadał się ani zarząd powiatu, ani tym bardziej Rada. Starosta jednoznacznie twierdzi też, że umieszczenie rzeczonej naklejki to dzieło jakiegoś niesfornego interesanta.
Czy więc takie oświadczenie kończy całą sprawę. Zwróciliśmy się w tej kwestii do prokuratora Tomasza Jurewicza, pełniącego obowiązki rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Elblągu. Pan prokurator nie widzi co prawda podstaw do wszczynania oficjalnego dochodzenia, bo owa naklejka nie była wyrazem woli samorządu. Jednocześnie jednak Jurewicz zwrócił uwagę, że każda instytucja musi zwracać szczególną uwagę na to co znajduje się na własnej tablicy ogłoszeniowej. Wedle niego nie wystarczy zwykłe stwierdzenie, że „my o niczym nie wiedzieliśmy”. Może potrzebny jest monitoring w tym miejscu, by nikt bezkarnie nie odważał się na tego rodzaju czyn, podważający zaufanie obywatela do urzędu. A może, przynajmniej na początek, wystarczyłaby zamykana gablota, która pozwalałaby skuteczniej kontrolować treści prezentowane na tablicy.
Trudno powiedzieć, który z tych wariantów gotów jest realizować braniewski starosta. Podczas rozmowy z autorem tej notki, choć jednoznacznie odcinał się od naklejki na oficjalnej tablicy, to jednocześnie odmówił też skomentowania treści przesłania tam zaprezentowanego.
Komentarze (13)
Dodaj swój komentarz