Po publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaotrzenia przepisów aborcyjnych przez Polskę wciąż przetacza się fala protestów. W piątek manifestacje miały miejsce nie tylko m.in. w Rzeszowie, Częstochowie, Wrocławiu, ale również w Olsztynie i Ostródzie.
- Uczestniczę w "Strajkach Kobiet" od października, odkąd Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok - powiedziała nam 22-letnia uczestniczka protestu (patrz wideo). - Pochodzę z Olsztyna, ale obecnie studiuję w Warszawie i tam bardziej uczestniczę w tego typu wydarzeniach. Będąc jednak w moim mieście nic mnie nie zatrzymuje, mimo tej temperatury, mimo tego, że jest późno i zimno, piątek wieczór to i tak, moim zdaniem, trzeba walczyć o swoje prawa.
Takich osób jak 22-latka w piątkowy wieczór na moście Jana, przylegającym do olsztyńskiej starówki, zgromadziło się około 50 osób. Mieli ze sobą biało-czerwone flagi, symbole "Strajku Kobiet", a także proporce nawiązujące do społeczności LGBT.
- Walczymy nie tylko o sprawy związane z prawami kobiet, ale również o prawa osób LGBT - powiedziała naszemu fotoreporterowi jedna z organizatorek protestów w ramach "Strajku Kobiet" w Olsztynie.
Podczas piątkowego zgromadzenia zbierano podpisy pod dwoma obywatelskimi projektami. Pierwszy z nich to akcja Komitetu Inicjatywy Obywatelskiej "Legalna aborcja. Bez kompromisów", którego myślą przewodnią jest liberalizacja prawa aborcyjnego.
- Zbieramy te podpisy dlatego, że PiS ma standard i sposób działania, zgodnie z którym projekty składane przez opozycję nie są rozpatrywane. A zgodnie z prawem wszystkie projekty, które podpiszą obywatele, muszą być rozpatrywane - powiedział na sobotniej konferencji prasowej poseł Lewicy, Tomasz Trela.
Drugi to projekt ustawy, który nakłada na oświatę obowiązek zatrudnienia w każdej szkole przynajmniej jednego psychologa.
- Dla wielu osób możliwość pójścia do psychologa w szkole jest jedyną możliwością uzyskania pomocy. Jest on tam przede wszystkim bezpłatny, co jest szczególnie ważne i dla młodych osób, które nie pracują i dla osób z mniejszych miejscowości - oznajmiła Agata Szerszeniewicz, lokalna działaczka Lewicy Razem. - Młode osoby mają różne problemy. U jednej załamanie psychiczne wywoła kłótnia z kolegą, a u drugiej przemoc, której doświadcza w domu. Są to skrajne sytuacje, ale obie mogą skończyć się np. samobójstwem.
Piątkowy protest trwał około dwóch godzin. Jego uczestnicy tym razem "odwiedzili" biura posłów Porozumienia (przy ulicy Barczewskiego), a także siedzibę posłanki PiS, Iwony Arent przy ulicy Kościuszki.
Przez cały okres przemarszu przez miasto, protestującym towarzyszyło kilka radiowozów policji. Stróże prawa po raz kolejny nie legitymowali jego uczestników.
Komentarze (20)
Dodaj swój komentarz