Projekt, który miał zrównywać prawa organizacji z prawami firm narodził się półtora roku temu w Gdyni. Wiceprezydent miasta, Michał Guć chciał, aby organizacje, podobnie jak firmy, przedstawiały rezultaty, jakie udało się osiągnąć dzięki wykorzystaniu publicznych pieniędzy. Nad projektem w tej sprawie pracowało 25 przedstawicieli samorządu, administracji i organizacji grantodawczych. Wszystko na nic.
Jak się okazało, rozporządzenie nie uchyla przepisów ustawy o finansach publicznych i rachunkowości. W związku z tym samorząd ma prawo oczekiwać pełnej dokumentacji finansowej projektu. A to oznacza, że organizacja musi go przygotować. Bez względu na to, czy zostanie poddana kontroli, czy nie.
Co więcej, samorządy raczej niechętnie skorzystają z możliwości, jakie daje rozporządzenie. A wszystko przez szybką ścieżkę legislacyjną, skrócone do minimum konsultacje społeczne oraz małą wiedzę na temat rozporządzenia. Część samorządów już zapowiedziała, że nie skorzysta z nowych możliwości.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz