Wczoraj władze Ornety poinformowały o śmierci Bogdana Króla, wybitnego paraolimpijczyka, którego specjalizacją były wyścigi na wózkach.
- Był pionierem sportów osób niepełnosprawnych, samodzielnie konstruował swoje wózki wyścigowe i udowodnił, że ograniczenia istnieją tylko w naszych głowach. Jego pasja, wytrwałość i wiara we własne możliwości stały się inspiracją dla wielu!
- czytamy w mediach społecznościowych urzędu.
Bogdan Król urodził się w 1955 roku w Środzie Śląskiej. Mając zaledwie 24 lata przeżył ciężki wypadek samochodowy. Diagnoza brzmiała dramatycznie: uraz kręgosłupa i niedowład obu kończyn. Król został przykuty do wózka inwalidzkiego, ale się nie poddał.
Po wypadku zamieszkał w Pieniężnie, następnie podjął pracę w Spółdzielni Inwalidów w Ornecie. Tutaj założył Integracyjny Klub Sportowy "SMOK". Został wybitnym specjalistą od wyścigów na wózku. W roku 1996 reprezentował kraj na paraolimpiadzie w Atlancie.
Lista sukcesów Bogdana Króla jest nieskończenie długa. Zdobył setki medali mistrzostw Polski na różnych dystansach. Startował w największych maratonach na świecie, większość z nich wygrywając. Jego łupem padł m.in. słynny maraton nowojorski.
Był krajowym pionierem jeśli chodzi o handbike. Zainspirował do aktywności sportowej wielu. - Łatwiej pomóc komuś, niż sobie – mówił.
- Dziś zakończył swoją niełatwą, ale jak piękną, ciekawą pełną nie tylko tych sportowych zwycięstw drogę, nasz Mistrz, trener, twórca sukcesów wielu zawodników (…). Bogdan był jednym z najlepszych w naszym kraju, przecierał szlaki i pokazywał nam wszystkim jak się nie poddawać, jak brać życie we własne ręce
- czytamy w mediach społecznościowych założonego przez Króla, IKS-u SMOK Orneta.
Uroczystości pogrzebowe zasłużonego paraolimpijczyka odbędą się w najbliższy poniedziałek, 3 lutego. Msza święta w Kościele Świętego Jana Chrzciciela w Ornecie zaplanowana jest na godzinę 12.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz