Dziś jest: 27.11.2024
Imieniny: Maksyma, Waleriana
Data dodania: 2015-10-16 23:44
Ostatnia aktualizacja 2015-10-17 00:15

Redakcja

Osłabiony Stomil nie dał rady beniaminkowi z Sosnowca [ZDJĘCIA, WYPOWIEDZI]

Osłabiony Stomil nie dał rady beniaminkowi z Sosnowca [ZDJĘCIA, WYPOWIEDZI]
Fot. Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl

Piłkarze Stomilu nie mogą złapać wiatru w żagle. W kolejnym spotkaniu ligowym olsztynianie strzelają dwie bramki, jednakże tym razem nie zdobywają ani jednego punktu.

reklama

Olsztynianie przystępowali do meczu bez trzech podstawowych zawodników. Za kartki wypadli Grzegorz Lech, Irakli Meschia i Tomasz Wełna, natomiast goście przyjechali do Olsztyna będąc "na fali", bowiem nie przegrali od czterech spotkań, natomiast dwa ostatnie zakończyły się zwycięstwami sosnowiczan.

Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla zespołu prowadzonego przez duet trenerski - Artur Derbin i Robert Stanek. Piłkarze z Sosnowca już w 5. minucie dość niespodziewanie objęli prowadzenie. Dawid Ryndak wykorzystał niefrasobliwość obrońców Stomilu i odegrał do wbiegającego w pole karne słowackiego pomocnika Martina Pribuli, który mocnym uderzeniem pokonał Piotra Skibę.

Radość gości nie trwała jednak długo. Olsztynie niespełna dziesięć minut później doprowadzili do wyrównania. Po dośrodkowania z rzutu rożnego do piłki najwyżej wyskoczył obrońca Arkadiusz Czarnecki. Interweniujący Wojciech Fabisiak wprawdzie strącił piłkę, ale ta odbiła się od poprzeczki, uderzyła w plecy bramkarza i wpadła do bramki.

Chwilę potem Stomil wyszedł na prowadzenie. Niezwykle aktywny Rafał Kujawa w 17 minucie wyszedł sam na sam z bramkarzem gości, minął go, po czym trochę wyrzucony w narożnik pola karnego, podał spod linii końcowej do wchodzącego Dawida Szymonowicza, który płaskim strzałem skierował piłkę do pustej bramki.

Do przerwy wynik już nie uległ zmianie. Olsztynianie skupili się na grze z kontry, natomiast Zagłębie próbowało kontrataków.

Na drugą część gry trenerzy Zagłębia zadecydowali, że na plac gry wejdzie Michał Fidziukiewicz. Manewr ten okazał się strzałem w dziesiątkę, bowiem już cztery minuty po rozpoczęciu drugiej części spotkania znakomicie dograł on do Jakuba Araka, który w polu karnym został sfaulowany przez Piotra Skibę. Sędzia z Bydgoszczy bez wahania wskazał na punkt oddalony od bramki o jedenaście metrów. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Sebastian Dudek.

Trzy minuty później ponownie z dobrej strony pokazał się Fidziukiewicz, który znakomitym prostopadłym podaniem obsłużył Pribulę i ten po raz drugi wpisał się na listę strzelców.

Olsztynianie za wszelką cenę próbowali zdobyć wyrównującą bramkę. Szkoleniowiec Stomilu, Mirosław Jabłoński, wprowadził na boisko drugiego napastnika, Tomasza Chałasa, a także próbował wzmocnić pomoc za sprawą Michała Trzeciakiewicza i Piotra Głowackiego.

Na trzy minuty przed końcem ponownie na listę strzelców wpisał się słowacki pomocnik Martin Pribula, który po jednej z kontr mocnym strzałem w długi róg pokonał Piotra Skibę.

Następne spotkanie olsztynianie rozegrają w następny piątek. Przeciwnikiem będzie w Gdyni miejscowa Arka. Początek meczu o godzinie 20:30.

* * *

Stomil Olsztyn - Zagłębie Sosnowiec 2:4 (2:1)

0:1 - Martin Pribula 5'
1:1 - Wojciech Fabisiak 14' (s.)
2:1 - Dawid Szymonowicz 17'
2:2 - Sebastian Dudek 50' (k.)
2:3 - Martin Pribula 53'
2:4 - Martin Pribula 87'

Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Arkadiusz Czarnecki, Rafał Remisz, Jarosław Ratajczak, Łukasz Suchocki, Dawid Szymonowicz, Paweł Głowacki (55' Michał Trzeciakiewicz), Tsubasa Nishi (66' Piotr Głowacki), Karol Żwir (61' Tomasz Chałas), Rafał Kujawa

Zagłębie Sosnowiec: Wojciech Fabisiak - Marcin Sierczyński, Łukasz Sołowiej, Krzysztof Markowski, Žarko Udovičić, Dawid Ryndak, Łukasz Matusiak, Sebastian Dudek (73' Grzegorz Fonfara), Przemysław Mizgała (46' Michał Fidziukiewicz), Martin Pribula, Jakub Arak (85' Tomasz Szatan)

Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)

* * *

Wypowiedzi pomeczowe:

Mirosław Jabłoński, trener Stomilu: Zabrakło nam w tym spotkaniu utrzymania się przy piłce, gdzie były takie momenty, że należało przytrzymać piłkę, dokładnie pograć. Konsekwencją tych strat były bramki dla drużyny gości. Po drugie: skuteczność - mieliśmy sytuacje w pierwszej połowie i ten mecz powinien wyglądać zupełnie inaczej w naszym wykonaniu. Niestety, w drugiej połowie katastrofalne błędy w defensywie szybko ustawiły mecz pod zespół Zagłębia. Próbowaliśmy robić wszystko aby wyrównać. Graliśmy ambitnie i czwarta bramka była konsekwencją tego, że odkryliśmy się. Nie może być jednak tak, że zmiennicy, którzy wchodzą na boisko nie dają z siebie wszystkiego. Na pewno z tego wyciągniemy wnioski.

Artur Derbin, trener Zagłębia Sosnowiec: Jeśli o pierwszej połowie meczu nie możemy powiedzieć nic dobrego za wyjątkiem strzelonej bramki to już w drugiej części spotkania oglądaliśmy to Zagłębie, które nas przyzwyczajało w ostatnim okresie do tego typu zwycięstw. Chłopacy pokazali charakter, byli agresywni w środku pola. Próbowaliśmy kontrować przeciwnika. Fakt jest też taki, że w drugie połowie mecz nam się układał. Strzeliliśmy bramkę wyrównującą, po chwili zdobyliśmy kolejnego gola. Przeciwnik oczywiście próbował odrobić straty na szczęście w samej końcówce meczu strzeliliśmy na 2:4 i niesamowicie radujemy się z dzisiejszego zwycięstwa. Seria trwa i niech trwa jak najdłużej.

Komentarze (1)

Dodaj swój komentarz

  • Uj 2015-10-19 08:30:20 178.43.*.*
    A od kiedy stomil jest silny? Pokazał z Zawisza w Bydgoszczy jaki jest silny i u siebie również :-) gamonie :-)
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 1 0

www.autoczescionline24.pl