Oto nowy, osiedlowy rodzinny trend parkowania w Olsztynie. Przedstawiamy Wam fotografie nadesłane przez naszego czytelnika, które po raz kolejny potwierdzają hipotezę, iż niektórzy mieszkańcy miasta wyłączają myślenie podczas wykonywania manewru parkowania.
reklama
- Scenka rodzajowa w zatoczce cofania przy ul. Wyszyńskiego 12, osiedle Kormoran. Po ciężkim dniu pracy przyjeżdża zmęczony, młody człowiek, nie zastanawiając się, parkuje na środku zatoczki, blokując tym samym parkowanie innym współmieszkańcom - kierowcom. Kilka chwil po tym, w zatoczkę wjeżdża młoda pani, kombinuje, cofa, rusza, zatrzymuje się, wreszcie parkuje na ukos blokując oprzedni samochód. Zadowolona z "udanego" parkowania udaje się do domu – informuje nasz czytelnik.
Jak twierdzi nasz czytelnik – oba samochody jak się okazuje należą do członków tej samej rodziny z tego osiedla.
- Czyżby miało tu zastosowanie przysłowie "Wolność Tomku w swoim domku". Być może Pani żona celowo tak parkuje chcąc zatrzymać Pana męża w pieleszach domowych na czas weekendu – ironizuje nasz czytelnik.
A może macie inną teorię na temat takiego sposobu parkowania na olsztyńskich osiedlach?
Nie bardzo widzę powód by interesować się tym, że ktoś zastawia samochód kogoś ze swojej rodziny. Może wie, że może, bo dana osoba nie będzie wyjeżdżała wcześniej niż on sam. Staje krzywo by nie blokować przejazdu. W związku z powszechnym brakiem miejsc parkingowych nie jest to coś niecodziennego, a nawet można to uznać za uzasadnione. Ponadto chyba tylko nasz naród ma taką obsesję na temat techniki jazdy i parkowania, a samochód jest CZYMŚ więcej niż środkiem transportu.
Najciekawszą kwestią w tym wszystkim jest to, że inicjator artykułu prawie w ogóle nie korzysta z owej zatoczki bo jego renault pod blokiem widzę chyba rzadziej niż raz na miesiąc. Emerytura musi być trudnym okresem w życiu człowieka skoro zajmuje czas i energię na absurdalne działania - co widać na zdjęciach : "nie parkuj człecze na asfalcie jednego auta za drugim, względnie na skos bo przeszkadzasz innym - parkuj jedno auto (a najlepiej w tym miejscu wcale) by drugie mogło parkować w miejscu trawnika ; wtedy nic nikomu nie przeszkadza" I nic to, że więcej niż dwa auta i tak tam nie zaparkują. Różnicę zaś stanowi czyje to auta. Chodzi, zbiera podpisy w absurdalnej sprawie, zamieszcza wypaczające rzeczywistość artykuły posługując się przy tym mediami i wprowadzając je oraz opinię publiczną w błąd, powodując tym samym negatywny odbiór i wpływając na niekorzystny wizerunek... Dlatego też ta sprawa będzie miała dalszy tok. Chyba że nastąpi refleksja i działanie na rzecz zniwelowania skutków jakie wyrządził próbując urządzać rzeczywistość na własną modłę.
Gwoli ścisłości i sprawiedliwości - napisałem że wiem kto pierwszy wjechał na posianą trawę i że było to czarne auto grupy producenckiej VAG, na zdjęciach zaś też jest widoczne czarne auto. Spieszę wyjaśnić żeby nikomu się to nie skojarzyło - chodziło mi o czarne auto marki skoda. Właściciel samochodu uwidocznionego na zdjęciach nie jest osobą która pierwsza wjechała na odnowiony trawnik. Pierwszym samochodem który tam zagościł była czarna skoda. Stała zaparkowana na posianej trawie i odciśnięte ślady w ziemi jednoznacznie wskazywały że jest to pierwsze auto tak zaparkowane po odnowieniu trawnika.
Inicjator artykułu insynuuje że wybielam swój sposób parkowania dbaniem o zieleń. W linkowanym artykule jak na dłoni widać że moje dwa auta zajmują asfalt (jedno stoi prosto, drugie krzywo). I że niby nie może tam już nic zaparkować z mojej winy. Na kolejnych zdjęciach widać również zajmujące asfalt jedno srebrne auto i drugie auto częściowo zajmujące asfalt, częściowo miejsce w którym kiedyś była trawa. Czy coś może tam jeszcze zaparkować, by nie blokować srebrnego? Nie. W zamyśle inicjatora takie parkowanie dwóch aut gdzie tylko jedno zajmuje asfalt a drugie również miejsce trawnika, jest lepsze od takiego gdzie dwa auta zajmują tylko asfalt. O co więc tu chodzi? O rażący widok z okna dwóch wrażych samochodów? To jest kampania "prawidłowego" parkowania wg inicjatora artykułu. Nie zarzucam właścicielowi uwidocznionego na zdjęciach samochodu że to on zniszczył trawnik. Nie zarzucam bo wielu kierowców się do tego przyczyniło. Jeden szedł za przykładem drugiego. Po odnowieniu trawnika ktoś kiedyś pierwszy tak zaparkował a reszta szła później w jego ślady tak więc wskazywanie na konkretną osobę byłoby krzywdzące, niemniej jednak ja pamiętam kto pierwszy kołami wjechał na posianą trawę. To było auto koloru czarnego z grupy producenckiej Volkswagen Audi Group. Inna sprawa że trawnika nie było tam od lat, został odnowiony niedawno. Osobną sprawą zaś pozostaje kampania inicjatora artykułu odnośnie napiętnowania parkowania moich dwóch aut na rzecz parkowania... dwóch innych aut. Powód? Krzywo stoją i rzekomo utrudniają innym parkowanie. Na zdjęciach można zobaczyć obydwa sposoby parkowania i ocenić kto komu w czym przeszkadza...
Obojętnie ile wpisów jeszcze tu się pojawi ja będę nadal tak parkował czyli na ukos. Może zmienię zdanie i będę parkował jeden za drugim. Proszę wtedy nie mieć pretensji że utrudniam wjazd/wyjazd na kostkę ażurową po lewej stronie - bo madzia i oktawia są długie. Chciałem ułatwić innym to stało się pretekstem do wzmożenia wysiłków i wykorzystania tego jako pretekst, do od dawna realizowanej wizji wyrugowania mnie w ogóle z tamtych miejsc parkingowych. Bo po 9 latach zacząłem tam parkować (na równi z innymi). Artykuł miał charakter prześmiewczy i szkalujący. Zarzucał egoizm i godzenie w stosunki dobrosąsiedzkie. Komentarze do artykułu mają charakter dyskryminacyjny i poniżający (np. komentarz "warana z komodo"). Dlatego ta sprawa będzie miała swój ciąg dalszy. Pewne kroki już podjąłem, dalsze niebawem.
Wiochą jest parkowanie na zieleni miejskiej. Tak można parkować na łące pod własną chałupą. Tu tylko ja mam rację. Można postawić tylko dwa auta. Problem jest że są to moje auta. Problemu nie ma gdy są czyjeś. Teraz (gdy dokumentacja zdjęciowa to pokazuje) próbuje się skierować uwagę na "estetykę parkowania pod linijkę". Ja jestem najrówniej parkującym mieszkańcem tego bloku. Tak jest od 10 lat. Zawsze staram się jak najmniej być uciążliwym dla mieszkańców w tym względzie. Widać co niektórzy znaleźli sobie chłopca do bicia. Artykuł zarzucał mi zabieranie miejsca innym parkującym. Ciekawe jak? Pod linkiem jest artykuł a tam zdjęcia. Na nich dwa auta - moje. Może tam jeszcze ktoś zaparkować? Nie. Zarzut? Przeszkadzam parkować. Na kolejnych zdjęciach widać dwa auta : srebrne i ciemne. Może tam jeszcze ktoś zaparkować? Nie. I tu jakoś nic nikomu nie przeszkadza. Dwa nie równa się dwa? Ta sprawa będzie miała swój ciąg dalszy. Inicjator artykułu wie gdzie mieszkam. Potrafił mnie znaleźć i powiedzieć że ktoś mu mówił, że w internecie jest jakiś artykuł itp.itd. I że on niby życzliwie informuje mnie że to o mnie. Prawda jest taka że to on sam zainicjował. Może zacznie sprzątać po swoim psie odchody? Tak jak powiedziałem - ta sprawa będzie miała swój ciąg dalszy. Potrafi szkalować i wywierać presję odnośnie rezygnacji przeze mnie z ogólnodostępnych miejsc parkingowych (realizując tym samym chyba czyjś interes) to mam nadzieję że będzie potrafił też w identycznej formie przeprosić. W tym samym miejscu i w tej samej formie. Wiem że on to przeczyta. Czekam na jego osobisty kontakt odnośnie zadośćuczynienia. Nie mam na myśli tutaj jakiejś szczególnej formy. Jedno jest pewne - on, i wszyscy jego poplecznicy których zmobilizował do piętnowania mnie i publicznego szkalowania, poniosą tego konsekwencje. W każdej chwili mogą tego uniknąć - ale trzeba się wykazać cywilną odwagą. Której widać im brakuje. Szkoda że do działania na niekorzyść innych są tacy szybcy i skorzy. Może pan sąsiad zasieje trawę i odnowi znak drogowy? Może zacznie pan sprzątać po pupilu? Poniżej link do artykułu ze zdjęciami gdzie dwa auta nie równa się dwa auta. To o co tu chodzi? http://www.express.olsztyn.pl/artykuly/parkujacy-inaczej-druga-strona-medalu-odpowiedz-czytelnika-na-zarzuty-wspolmieszkancow#slide-0-field_artykul_zdjecia-7957
Trudno odnieść się do sprawy ,każdy ma swój punkt widzenia.Jak to w RP-osiedlu. .Jak byś nie kombinował każdy ma swoją rację- tłumaczenie?. Dla mnie takie parkowanie jest nijakie,wiocha , wzbudza śmiech.Z tekstu materiału wynika że"parkujący inaczej" nie zrozumiał swego parkowania, stara się wybielić, przedstawić swoje racje(ochrona zieleni itp), wolno mu. Materiał prasowy , zdjęcia zrobiły swoje, wywołały polemikę , być może skłoni innych "parkujących inaczej " do refleksji .
Inicjator artykułu nawołuje do parkowania w taki sposób by umożliwić innym niszczenie wspólnego dobra, jakim jest zieleń. Tego pana uczyli na kursie? A nie szkalować rodzice uczyli? A dedukcji uczyli w szkole? Pytania retoryczne.
http://www.express.olsztyn.pl/artykuly/parkujacy-inaczej-druga-strona-medalu-odpowiedz-czytelnika-na-zarzuty-wspolmieszkancow#slide-0-field_artykul_zdjecia-7957
Inicjatora artykułu zapraszam do rozmowy w cztery oczy. Wiem kto to jest. Nie przyznał się wczoraj. Trawnik trzeba naprawić. Znakowi drogowemu przywrócić pierwotną funkcję. Tak, drogi panie sąsiedzie.
Nie masz racji. Ewidentnie. Zajrzyj tutaj http://www.express.olsztyn.pl/artykuly/parkujacy-inaczej-druga-strona-medalu-odpowiedz-czytelnika-na-zarzuty-wspolmieszkancow#slide-0-field_artykul_zdjecia-7957 Oczerniono mnie. Przeczytaj cały linkowany artykuł ze zrozumieniem. Nikogo nie zastawiam. Jedynie uniemożliwiam parkowanie dla tych, którzy niszczą zieleń. Przejrzyj zdjęcia z linka. Nadal będę tak parkował. Dzwoń na policję, straż miejską, gdzie chcesz. Powiedz że domagasz się niszczenia zieleni a ja to uniemożliwiam. Miejsce w zatoczce jest dla wszystkich. Dla mnie również.
Do "madzia & oktawia" - twoje parkowanie to pikuś zobacz jak parkują inni mistrzowie parkowania http://wiadomosci.wp.pl/gid,12104077,gpage,5,img,12104116,kat,1342,title,Parkowanie-bez-wyobrazni,galeria.html
zamiast beznadziejnej polemiki,czas się przyznać do błędu i zacząć parkować jak na kursie uczyli.Weź radę do serca i parkuj z głową.Pozdrawiam .
Będę parkować tam nadal. Jak wszyscy. I nadal w ten sam sposób. Autor będzie robił zdjęcia parkującym niszczącym zieleń lub marnującym miejsce parkingowe jednym samochodem?
Do "celta" - masz problem z czytaniem czy może z dedukcją? Mieszkasz tu, wiesz o co chodzi? Tak jest z inteligencją pszenno-posłuszno-papierową której brak percepcji.
Niektórym komentującym spieszę wyjaśnić iż po pierwsze - nie ma żadnej informacji o przeznaczeniu zatoczki do zawracania dla całego osiedla. Po drugie - przed wjazdem w uliczkę jest zakaz wjazdu (tabliczkę "nie dotyczy mieszkańców bloku i zaopatrzenia" usunął na własną rękę jeden z mieszkańców). Po trzecie - blok ma 7 klatek a zatoczka znajduje się na wysokości pomiędzy pierwszą a drugą, więc jak ktoś cofnie 5 klatek, to i pozostały odcinek da radę, tym bardziej że od zatoczki do wyjazdu jest raptem 10 m. Po czwarte - jest ona w celu zawracania niewykorzystywana ponieważ przeważnie zawsze coś tam parkuje. Tak jest od 9 lat. Ja tam stawiam obydwa auta od ok. roku. I to nie zawsze ponieważ na to miejsce wiele osób "poluje" ze względu na zdarzające się czasami obtarcia zaparkowanych wzdłuż bloku aut przez cofające duże auta zaopatrzenia. W zatoczce wiele osób lubi parkować bo jest "bezpieczna" - jak widać niektórzy uciekają się do wywierania presji na tych, którzy zaparkowali a im się nie udało bo przyjechali później. Ot i cała sprawa.
Komentarze (30)
Dodaj swój komentarz