- W cyrkach nie są zachowywane prawa zwierząt. Nie mają dobrych warunków bytowych. Chcielibyśmy temu zaprotestować - mówi Małgorzata Matuszewska-Boruc z Zarządu Okręgu Olsztyńskiego partii Razem.
Jak twierdzą działacze Razem - sprzeciwiają się zmuszaniu zwierząt do uczestniczenia w niehumanitarnych spektaklach cyrkowych opartych na tresurze, w której często stosuje się bodźce bólowe.
- Mamy XXI wiek i nie chcemy aby w Olsztynie miała miejsce ta wysublimowana zabawa, abyśmy bawili się kosztem zwierząt - mówi z kolei Bartosz Grucela z lokalnych struktur partii. - Chcemy zakazania wynajmowania gruntów miejskich tak, jak zrobiły to władze Słupska, Warszawy, Tarnowa czy w ostatnich dniach gminy Miłków.
Jak dodaje Grucela, na zachodzie Europy cyrki doskonale bawią i nie są w nich wykorzystywane zwierzęta.
- Mamy ustawę o prawach zwierząt ale ta ustawa nie działa. Zaczęliśmy opracowywać wraz z organizacjami prozwierzęcymi nowy projekt ustawy, gdzie chcielibyśmy utworzenia oddzielnego inspektoratu, który odpowiadałby za egzekwowanie przepisów odpowiednimi do tego narzędziami. Chcielibyśmy tym samym wyeliminować hodowle zwierząt futerkowych, jak również wprowadzić zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach na terenie całego kraju - dodaje Grucela.
Do protestu przyłączyli się nie tylko członkowie partii, ale również ludzie, którzy - jak mówią - skrzyknęli się na Facebooku, gdyż nie jest im obojętny los zwierząt występujących w cyrku.
- Do tego aby zaprotestować popchnął nas plakat, który zobaczyliśmy na mieście - mówi Katarzyna Dostatnia. - Nie należymy do żadnej partii. Do tego, by zaprotestować popchnął nas plakat cyrku, na którym znalazły się zwierzęta. Tego rodzaju protesty odbywały się już w innych miastach, dlatego uznaliśmy, że Olsztyn też jest na to gotowy. Naszym zdaniem, cyrk może być zabawny, ale tylko wtedy, gdy nie występują w nim zwierzęta.
Do pikietujących wyszedł współwłaściciel cyrku "Zalewski", który przekonywał, iż tego typu manifestacje nie mają żadnych podstaw. - Jesteśmy cywilizowanymi ludźmi, których obowiązują przepisy nie tylko polskie, ale również unijne - komentował Kamil Zalewski.
Według Zalewskiego partia Razem chce jedynie zabłysnąć w mediach. - Politycy zobaczyli, że można fajnie zabłysnąć w mediach, między innymi partia, którą dziś pierwszy raz widzę na oczy.
I dodaje: - Tutaj nie chodzi o zwierzęta. Wszystkie informacje jakie są przekazywane do mediów są wyssane z palca. Idzie to z trendem, idzie to z modą. Zapoczątkował to pan Biedroń (prezydent Słupska - dop. autor). Inni politycy i inni działacze, każdy kto chce coś lokalnie zdziałać, to teraz o tym mówi.
- Mamy wystawy psów, wyścigi konne. Dane zwierzę nie musi wykonywać największych skoków czy pokonywać rekordów prędkości. Czy pokazalibyście państwo okaleczone zwierzę czy wychudzone publiczności? Ja muszę pokazywać piękne zwierzęta - zakończył Kamil Zalewski.
W sieci od kilku tygodni dostępna jest również petycja do olsztyńskich urzędników, której twórcy sprzeciwiają się przedmiotowemu traktowaniu zwierząt w cyrkach i innych miejscach, gdzie są wykorzystywane dla potrzeb ludzkiej rozrywki.
Do tej pory apel podpisało ponad 600 osób.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz