Data dodania: 2005-03-09 00:00
Petent wygrał z urzędem
Zwycięstwo naszego Czytelnika z Redykajn w kuriozalnym procesie o zwrot pieniędzy za starą obudowę latarni. Waldemar Pałka, rzecznik Sądu Okręgowego: - W tej sprawie petent stanął naprzeciw urzędniczego aparatu.
Wczoraj Sąd Okręgowy zajął się apelacją Zbigniewa B., mieszkańca ulicy Żbiczej w Olsztynie (o sprawie pisaliśmy wielokrotnie). Mężczyzna został pozwany przez Miejski Zarząd Dróg, Mostów i Zieleni za to, że nie oddał miastu starej, zużytej obudowy lampy. Urzędnicy nie zwrócili uwagi na to, że zainwestował ok. 2 tys. zł w nową latarnię na swojej ulicy.
W grudniu Sąd Rejonowy przyznał im rację i nakazał naszemu Czytelnikowi zapłacić MZDMiZ 326,37 zł, plus odsetki i kolejne 90 zł kosztów sądowych.
Pan Zbigniew nie poddał się i złożył apelację. - Nie oddałem oprawy latarni, bo urzędnicy, którzy na piśmie przedstawili mi warunki, na jakich mogę przesunąć słup latarni, nie podali, że mam ją zwrócić. Przypomnieli sobie o tym dopiero, gdy odbierali roboty - argumentował pan Zbigniew.
Wczoraj sąd zgodził się z nim w stu procentach. Waldemar Pałka, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego: - W tej sprawie petent stanął naprzeciw urzędniczego aparatu. Urzędnicy nie poinformowali petenta o wszystkim, co musi zrobić.
Nasz Czytelnik nie musi oddawać starej oprawy ani płacić za nią miastu. Kosztami procesu sąd obciążył MZDMiZ.
Po wygraniu sprawy pan Zbigniew mówił: - Spór z miastem kosztował mnie wiele czasu i energii, ale było warto. Mam nadzieję, że przy wydawaniu kolejnych decyzji urzędnicy będą bardziej uważni i nie będą fundowali mieszkańcom niepotrzebnych kłopotów. Po tym wyroku odzyskałem wiarę, że można zrobić coś społecznie i nie zostać za to ukaranym.
Paweł Jaszczuk, dyrektor MZDMiZ, nie znalazł wczoraj czasu na rozmowę z "Gazetą". Jego zastępca Jarosław Bera powiedział tylko: - Radca prawny przychodzi do nas w czwartki i pewnie w tym dniu przedstawi nam szczegóły sprawy. Zanim tego nie zrobi, nie będziemy wyroku komentować - powiedział Bera.
Perypetie z lampą
W 2003 roku Zbigniew B. poprosił Miejski Zarząd Dróg Mostów i Zieleni w Olsztynie o zgodę na przesunięcie o kilka metrów ulicznej latarni, która stała naprzeciw wyjazdu z garażu przy jego domu. Urzędnicy zgodzili się, ale zastrzegli, że Zbigniew B. musi zapłacić za wszystko z własnej kieszeni. Tak się stało: na wynajęcie ekipy, kupno nowej oprawy i przesunięcie słupa nasz Czytelnik wydał ponad 2 tys. zł.
Gdy wiosną ubiegłego roku urzędnicy przyszli odbierać roboty, nagle przypomnieli sobie o starej, wartej 300 zł, oprawie. Gdy pan Zbigniew zapytał, na jakiej podstawie ma ją oddać, urzędnicy pozwali go do sądu, argumentując, że "zubożył majątek gminy Olsztyn".
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz