Data dodania: 2005-02-02 00:00
Pierwsza w Olsztynie operacja na sercu
Jeszcze dwa dni temu Stefan Pilch z Giżycka był zwykłym pacjentem. Ale to on trafi do kronik szpitalnych, bo został pierwszym pacjentem operowanym na oddziale kardiochirurgicznym w Olsztynie.
Wczorajszą pierwszą operację przeprowadzał zespół, którym kierował Piotr Żelazny, ordynator oddziału. Asystowało mu trzech kardiochirurgów, anestezjolodzy i pielęgniarki. W pogotowiu czekał też perfuzjonista Dariusz Piziorski. Na szczęście obsługiwane przez niego płuco-serce, urządzenie zastępujące - w razie potrzeby - pracę obu organów, okazało się niepotrzebne. Przez kilka godzin operacji serce 68-letniego Stefana Pilcha, pierwszego pacjenta, biło samodzielnie. - To znacznie korzystniejsze dla pacjenta, bo krew po ponownym włączeniu do krwiobiegu ma tendencje do krzepnięcia, a to może powodować komplikacje - wyjaśnia Piziorski.
Lekarze przygotowywali pacjenta do operacji od godz. 8. Zabieg rozpoczął się po godz. 9. Kilka minut przed godz. 10 chirurdzy pobrali fragment lewej tętnicy piersiowej pacjenta, którą wykorzystali do przeszczepu dwóch "pomostów aortalno-wieńcowych", bo tak fachowo nazywają się popularne bypassy. Tętnica piersiowa zastąpiła uszkodzone fragmenty naczyń doprowadzających krew do serca chorego. Operacja zakończyła się o godz. 13.
Pacjent pozostanie na oddziale kardiochirurgii 5-6 dni. Później będzie mógł leżeć na "zwykłym" oddziale, np. w szpitalu w Giżycku, skąd pochodzi.
Operacja odbyła się w szpitalu wojewódzkim na otwartej dwa tygodnie temu kardiochirurgii. Po jej uruchomieniu Olsztyn dołączył do grona miast, w których wykonuje się skomplikowane zabiegi na sercu.
Na wtorek lekarze zaplanowali kolejną operację założenie bypassów. Po osiągnięciu pełnych zdolności będą mogli wykonywać dziennie cztery takie zabiegi.
Pierwszym pacjentem operowanym na olsztyńskiej kardiochirurgii miał być Romuald Siemienkiewicz. Jak pisaliśmy, pan Romuald, który pochodzi ze Słupska, przyjechał na początku grudnia do Olecka. Tu zasłabł, a pomocy udzielono mu w pracowni koronarografii olsztyńskiego szpitala wojewódzkiego. Aby jednak w pełni udrożnić naczynia krwionośne, potrzebna jest operacja. Lekarze zmienili jednak plany, gdyż okazało się, że pan Romuald musi przejść dodatkowe badania. Z tego powodu nie on został pierwszym, historycznym pacjentem olsztyńskiej kardiochirurgii.
Olsztyński oddział Narodowego Funduszu Zdrowia przeznaczył na funkcjonowanie oddziału w tym roku prawie 5 mln zł. To prawie tyle samo, ile rocznie płacił za skomplikowane operacje, którym poddawani byli mieszkańcy Warmii i Mazur poza regionem, w kilku polskich klinikach kardiologicznych. Na zabiegi wyjeżdżało z regionu około 800 osób. Teraz pieniądze zostaną w Olsztynie. Koszt założenia bypassów waha się od 7,5 do 14 tys. zł. Bardziej skomplikowane operacje są wyceniane wyżej. Olsztyńscy kardiochirurdzy są w stanie wykonać nawet 900 zabiegów rocznie. Będą operować też tętniaki aorty czy zastawki. Planują również wszczepienia sztucznych komór serca. Takie zabiegi wykonuje tylko kilka ośrodków w kraju.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz