Data dodania: 2005-02-21 00:00
Pierwsza zagraniczna praktykantka w ratuszu
Bardzo ładne, kolorowe Stare Miasto i bardzo punktualne autobusy - te dwie rzeczy zaskoczyły Viktoriyę Petryshinę. Ta młoda Ukrainka od kilku dni pomaga ratuszowym urzędnikom.
Viktoriya Petryshina przyjechała do Olsztyna osiem dni temu. Podróż pociągiem zajęła jej 26 godzin. Viktoriya przyjechała aż z Nikołajewa. To 150-tysięczne ukraińskie miasto portowe nad Morzem Czarnym. Blisko stąd do Odessy. Viktoriya jest pierwszą cudzoziemką, która odbywa praktyki w Urzędzie Miasta. Jest to możliwe dzięki zawartemu w zeszłym roku porozumieniu między ratuszem a olsztyńskim oddziałem AIESEC (międzynarodowa organizacja zrzeszająca studentów ekonomii - red.).
21-letnia Ukrainka w zeszłym roku skończyła zarządzanie na wydziale ekonomii. Uczyła się w rodzinnej miejscowości, gdzie działa filia uniwersytetu w Kijowie. Decydując się na wyjazd do Olsztyna, zrezygnowała z dobrze płatnej, jak na warunki ukraińskie, pracy.
- Bardzo dobra pensja to 250 dolarów miesięcznie - uściśla Viktoriya. - Pracowałam w firmie zajmującej się produkcją mebli. Chciałam jednak po raz pierwszy wyjechać za granicę. Wybrałam polskie miasto, bo pomyślałam, że Polacy i Ukraińcy mają zbliżoną mentalność.
Viktoriya na razie zwiedziła w Olsztynie Stare Miasto.
- Jest bardzo ładne i kolorowe. Spodziewałam się, że architektura będzie podobna do tej w moim mieście. To znaczy, że wszędzie będą szare domy z płyty - zdradza. - Bardzo zdziwiło mnie też, że autobusy jeżdżą bardzo punktualnie. U nas to nie do pomyślenia.
Viktoryia, jak na absolwentkę ekonomicznego kierunku przystało, zwróciła też uwagę na bardzo słabą pozycję dolara w stosunku do złotego.
Dziewczyna mówi, że w ciągu kilku dni pobytu w Olsztynie prawie wszyscy zadają jej to samo pytanie: jak tam u was po wyborach?
- Odpowiadam, że normalnie. Nawet ci, którzy głosowali na Janukowycza, już się pogodzili z jego porażką - twierdzi. - Choć ja głosowałam za Juszczenką.
Pobyt młodej Ukrainki w Olsztynie finansuje Urząd Miasta. Viktoriya mieszka w jednym ze szkolnych internatów. Podczas praktyk pomaga urzędnikom z ratuszowego wydziału promocji, a także poznaje kulisy pracy w biurze prasowym. Ale to nie wszystko.
- Byłam już w fabryce Michelin i przyglądałam się obradom komisji bezpieczeństwa - opowiada. - Nie mówię jeszcze po polsku, ale prawie wszystko rozumiem. Myślę jednak, że w ciągu trzech miesięcy (Viktoriya wraca na Ukrainę w maju - red.) poznam już na tyle wasz język, żeby w miarę swobodnie się porozumiewać.
Adam Pietrzak
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz