Policjantów zaalarmował dziadek 14-miesięcznego chłopca. Do mężczyzny przyszła jego pijana córka. 32-latka prosiła ojca o pomoc, ponieważ miała zostawić w mieszkaniu pod opieką koleżanek swoje dziecko. Jednak kiedy Magdalena J. chciała wrócić do domu, nie mogła się do niego dostać. Drzwi były zamknięte, nie słychać było, aby ktokolwiek przebywał w mieszkaniu.
Policjanci ustalili, że 32-latka wyszła z domu około godziny 21.00. Swojego 14-miesięcznego synka kobieta miała zostawić pod opieką dwóch koleżanek. Funkcjonariusze sprawdzali wszystkie wskazywane adresy i kontaktowali się z osobami, które mogły wiedzieć, gdzie znajdowało się dziecko. Ostatecznie zdecydowano o wyważeniu drzwi mieszkania Magdaleny J. Policjanci usłyszeli płacz dziecka. W jednym z pomieszczeń funkcjonariusze znaleźli leżącego na podłodze, obok łóżka, wystraszonego chłopca.
Na miejsce natychmiast wezwano lekarza, który stwierdził, że na szczęście życiu i zdrowiu malucha nic nie zagraża. Dziecko oddano pod opiekę dziadka.
32-letnia matka trafiło na komendę. Okazało się, że miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Matce za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Policjanci ustalają także role dwóch kobiet, które rzekomo miały zająć się chłopcem.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz