W minioną sobotę w Olsztynie zebrali się przedstawiciele środowiska narodowców z Warmii i Mazur, by - jak twierdzą - dyskutować o możliwości zawiązania współpracy na rzecz zmian w regionie.
- Kongres środowisk patriotycznych był pewnym novum, które ma mobilizować integrować, otworzyć dyskusję. To spotkanie było prognostykiem możliwości zmian w naszym województwie - tłumaczy Mariusz Kowalski z lokalnych struktur ONR.
W niedzielę zaś narodowcy wyszli na rynek Starego Miasta, by podobnie jak dzień wcześniej Partia Razem, okazać swoje niezadowolenie z polityki zmierzającej do podpisania umów CETA i TTIP. Narodowcy nie ukrywali również antyunijnego charakteru swojej pikiety.
- Polityka UE jest niespójna i niekorzystna dla interesów krajów członkowskich. Potajemne konszachty ze Stanami i Kanadą w ramach umów CETA i TTIP doprowadzą do ograniczenia funkcjonowania gospodarek narodowych. My narodowcy oceniamy to jako przejaw polityki UE i korporacji przeciwko interesom naszego kraju. Nie rozumiemy też rządu RP, dlaczego chce kłaniać się korporacjom – mówił Kowalski.
Wśród antyunijnych haseł wybrzmiało przede wszystkim rozczarowanie marnotrawieniem publicznych pieniędzy.
- Teraz Polska będzie płatnikiem netto w UE. W poprzednich latach może i Polska korzystała z tych środków, ale by można było po nie sięgać powstawało wiele patologii i biurokracji prowadzących do zadłużania samorządów. Przecież te kryteria otrzymywania środków są tak wygórowane, że w perspektywie dekady mogą przynosić więcej szkody niż pożytku. Inwestycje są realizowane - pytanie jednak jakim kosztem. Pamiętajmy, że te pieniądze są polskie i tylko przechodzą przez Unię. Tylko po co? Po to, by 40 procent poszło na biurokrację pośrednią – dodał Kowalski z ONR.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz