Początek meczu był w wykonaniu obu zespołów chaotyczny. Walka odbywała się głównie w środku boiska. Pierwsza groźniejsza akcja miała miejsce w 11 minucie, kiedy to jedna z olsztyńskich zawodniczek uderzyła tuż za polem karnym mocno piłkę, posyłając ją pół metra nad poprzeczką. Po chwili piłkarki z Olsztyna poczuły wiatr w plecy, czego wynikiem były m.in. trzy kolejne rzuty rożne, ale bez bramowego rezultatu.
W 32 minucie mogło już być 1:0 dla gospodyń. Płasko uderzona piłka minęła słupek częstochowskiej bramki o... 20 cm. Do przerwy utrzymywała się wyraźna przewaga drużyny miejscowej, a zespół gości zdołał skierować piłkę w światło bramki Stomilanek po raz pierwszy dopiero na 4 minuty przed przed końcem pierwszej części spotkania.
Po przerwie uwidoczniła się już zdecydowana przewaga podopiecznych trenera Dariusza Maleszewskiego. Na bramkę Skry sunął teraz atak za atakiem, ale wynik był stale nierozstrzygnięty. Przełomowy moment miał miejsce w 62 minucie, kiedy to tuż za polem karnym została sfaulowana jedna z olsztyńskich zawodniczek. Skuteczną egzekutorką rzutu wolnego okazała się Wiktoria Skrzypińska.
- Nie był to może najpiękniejszy mecz, ale najważniejsze są trzy punkty - powiedział po spotkaniu Dariusz Maleszewski, trener Stomilanek.
I dodał: - Druga połowa spotkania pokazała, że jesteśmy stroną dominującą. Skra była zdeterminowana, żeby zabrać nam punkty, ale moje dziewczyny się nie dały i za to im dziękuje. Pokazaliśmy, że nieprzypadkowo jesteśmy liderem i wygrywamy takie ciężkie spotkania. Rekord Bielsko-Biała przegrał, więc powiększyliśmy przewagę w tabeli, odskoczyliśmy do reszty zespołów i to nas najbardziej cieszy.
Kolejne spotkanie Stomilanki rozegrają w niedzielę (5 marca) na wyjeździe z Trójką Staszkówka/Jelna.
Stomilanki Olsztyn - Skra Częstochowa 1:0 (0:0)
1:0 - Skrzypińska 62'
Stomilanki: Ptaszek - Krech (90’ Taranowska), Kędzia, Skrzypińska, Libera, Osajkowska, Kałużna, Bida (62’ Czarnecka), Sokołowska, Rosiak, Sunday (90’ Olender)
Lech Janka, em, kru
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz