W miniony weekend ruszyły piłkarskie rozgrywki I ligi. Z tej okazji prezydent miasta, Piotr Grzymowicz, odniósł się na swoim blogu do kilku spraw związanych ze Stomilem Olsztyn, a także budową zaplecza sportowego jednej z lokalnych szkółek piłkarskich.
- Stomil zaczął od przegranej z Bytovią, ale to dopiero pierwszy mecz i trudno z tej porażki wyciągać pesymistyczne wnioski - rozpoczyna swój wpis prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz. - Przeciwnie, sądzę, że przyszłość klubu zaczyna wyglądać coraz lepiej. Spółka Stomil SA uregulowała najstarsze zaległości, otrzymała licencję na grę drużyny w I lidze oraz realne wsparcie od kibiców zorganizowanych w stowarzyszenie "Socios Stomil", a walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki skwitowało działalność zarządu.
Jak pisze prezydent, wszystkie te czynniki skłoniły do decyzji, aby zwrócić się do Rady Miasta z wnioskiem o dokapitalizowanie spółki Stomil SA kwotą co najmniej miliona złotych.
- Intencja tej decyzji jest dość oczywista; chciałbym – podobnie jak mniej czy bardziej zagorzali kibice Stomilu – żeby klub wyszedł na przysłowiową "finansową prostą" - pisze prezydent.
Zaznaczna jednak, że samo miasto nie udźwignie ciężaru tego zadania. Prezydent liczy, że z pomocą przyjdą także prywatni inwestorzy.
Z naszych informacji wynika, że wejściem w finansowanie olsztyńskiego I-ligowca jest zainteresowana m.in. jedna z firm ubezpieczeniowych z województwa kujawsko-pomorskiego.
W dalszej notce nie zabrakło także odniesienia do sprawy budowy nowego stadionu, którego temat przewija się już od dobrych kilku lat.
- Problem stadionu nie ucieka nam z pola widzenia. Jest dla mnie bardzo ważny i nie zamierzam odwracać się do niego plecami - deklaruje Piotr Grzymowicz.
Prezydent zaznacza jednak, iż głównym problemem są pieniądze, a właściwie ich brak.
- Zwłaszcza na inwestycję o takiej skali, jaka satysfakcjonowałaby mieszkańców, kibiców i piłkarzy - dodaje Grzymowicz. - Jako samorząd miejski mamy koncepcję i bardzo dobry, wybrany w konkursie projekt. Szukamy wsparcia zewnętrznego, jak to miało miejsce przy wszystkich ostatnio zrealizowanych projektach, oraz partnerów inwestycyjnych, bo w pojedynkę będzie nam bardzo trudno poradzić sobie z finansowaniem. Prosiliśmy o wsparcie Ministerstwo Sportu - jak na razie bezskutecznie, a także PZPN i czekamy na odpowiedź.
Grzymowicz odniósł się również do, jak to opisał na blogu, "utyskiwań na Urząd Miasta i na mnie osobiście" w sprawie pozwolenia na budowę kompleksu sportowego fundacji Naki "Spełniamy piłkarskie marzenia", która należy do byłego piłkarza Stomilu Olsztyn - Andrzeja Nakielskiego.
- Na moją głowę posypały się gromy, że nie chcę, "nie rozumiem, nie mam woli", że już o innych obraźliwych wpisach, za które mógłbym z czystym sumieniem podać autorów do sądu, nie wspomnę - informuje prezydent Olsztyna.
Właściciel szkółki piłkarskiej chce na terenach przyległych do Galerii Warmińskiej wybudować kompleks boisk piłkarskich, a także halę sportową.
- Jesteśmy za tym rozwiązaniem, jest to wpisane w plan zagospodarowania i z tych powodów wyraziliśmy też zgodę na wjazd z ulicy Tuwima na teren planowanego obiektu. Jednak to wszystko nie zwalnia inwestora od trzymania się przepisów prawa budowlanego - dodaje Grzymowicz.
Jak przyznaje, nie można oczekiwać tego, że z uwagi na to, iż rzecz dotyczy piłki nożnej, prezydent miasta przyzwoli na łamanie przepisów.
- Inwestycja będzie też miała szczególny nadzór społeczny, bo jej skala wzbudza niepokój okolicznych mieszkańców - mówi Grzymowicz. I dodaje: - W odpowiedzi na wniosek o wydanie pozwolenia na budowę kompleksu inwestor otrzymał postanowienie wskazujące, co należy uzupełnić lub zmienić, żeby można było wydać pozytywną decyzję. Wskazane uchybienia zawierają aż 19 punktów, zatem nie można mówić o złej woli prezydenta, ale raczej trzeba mówić o dużej niestaranności wnioskodawcy.
Na wtorek prezydent Olsztyna zaplanował spotkanie z właścicielem szkółki piłkarskiej "Naki".
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz