Partia Porozumienie wsparła referendum odwoławcze Piotra Grzymowicza z funkcji prezydenta Olsztyna. Nie ukrywają także, że w ewentualnych wyborach wystawią innego kandydata. Jak to Pan skomentuje?
- My jesteśmy zupełnie apolityczni. Natomiast cieszy nas poparcie z każdej strony, czy to jest partia polityczna, czy organizacja społeczna, dlatego że skupiamy wszystkie osoby niezadowolone ze sposobu rządzenia pana Piotra Grzymowicza.
W ostatnich dniach media to właśnie Pana kreują na przedstawiciela inicjatywy referendalnej.
- Nie uciekam od tego, że stoję na czele tej inicjatywy, natomiast nasze grono jest reprezentowane przez osoby w różnym wieku i pochodzące z różnych środowisk. Popierają nas 20-, 30-, 40-, 50- czy 60-latkowie, bez podziału na płeć czy wykształcenie. Natomiast przy tego typu inicjatywach, ktoś musi być na czele. Wskazano mnie. Sam byłem tym zaskoczony, natomiast przyjąłem to jako odpowiedzialną funkcję i czuję się na siłach, żeby tą akcją referendalną się zajmować.
Czy zorganizowanie referendum oznacza koniec waszych starań?
- Jeżeli złożymy właściwą ilość podpisów, czyli niespełna 13 tys., komisarz wyborczy wyda postanowienie o przeprowadzeniu referendum. W nomenklaturze sportowej powiedziałbym, że na razie bierzemy udział w kwalifikacjach. Jeżeli zbierzemy podpisy, to jedziemy na mistrzostwa. Ale znowu na mistrzostwach naszym zadaniem jest to, żeby wypełnić stadion, czyli żeby przyszło 38,5 tys. osób. I znowu, jaki będzie wynik? Czy za, czy przeciw?
My w Polsce mamy młodą demokrację i w ostatnich wyborach walczymy o frekwencję, która wzrasta. Dlatego takie nawoływanie przez pana prezydenta: „nie idźcie na referendum” jest zaprzeczeniem społeczeństwa obywatelskiego i demokracji, dlatego że my wszyscy uczymy się tego od 30 lat i daleko jest nam do frekwencji w krajach Europy Zachodniej, która sięga 80 proc.
Co będzie dalej, po referendum?
- Zajmuję się referendum, nie bawię się w politykę. Dla mnie polityka to działanie na rzecz dobra wspólnego. Zjednoczyliśmy się wokół tego, że nam się nie podoba sposób, w jaki pan Piotr Grzymowicz zarządza miastem. Referendum to pierwszy krok w kierunku jego odwołania. Nie wybiegam w przyszłość, nie myślę, co będzie dalej, bo przede wszystkim trzeba skutecznie doprowadzić do referendum.
Komentarze (26)
Dodaj swój komentarz