Tak się składa, że w tym lokalnym okienku na świat opinii, dzisiejsza notka jest dziewięćdziesiątą.
Na dzisiaj, czyli po ponad 6 latach od mojej pierwszej notki z września 2014 roku, efekt mojego pisania jest taki, jak w dowcipie o staruszku codziennie modlącym się przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie... Pewnego dnia dziennikarka Fox News zauważyła tego starca i postanowiła zrobić o nim reportaż.
Kiedy starzec odszedł od Ściany Płaczu, podeszła do niego i spytała, o co się modlił?
- Proszę Pani - odpowiedział staruszek. - Codziennie od parudziesięciu lat modlę się o to samo. Codziennie, przy tej Ścianie Płaczu. Modlę się o miłość i pokój. Żeby wszyscy zrozumieli, że żyjemy na tej samej ziemi. Że jesteśmy dziećmi jednego Stwórcy. Żeby przestała się bezsensownie przelewać krew niewinnych ludzi... Tak, droga Pani... Modlę się codziennie także o bazę treningową i stadion w Olsztynie w Polsce na południowej Warmii, skąd pochodzę...
Reporterka, której gardło wypełniła, ze wzruszenia, wielka kula łez, zdołała tylko cichutko spytać: - I... i co? I jak się Pan czuje?
- A jak mam się czuć? - Sapnął staruszek. - Jakbym gadał do ściany!
Oczywiście myślę o Stomilu Olsztyn, ale także o samym Olsztynie, w kontekście skandalicznej infrastruktury futbolowej.
Ostatnio olsztyńska, ale i krajowa opinia publiczna została poinformowana o nowych celach sportowych Stomilu Olsztyn. Walka o tzw. PJS (Pro Junior System) i środki z tego tytułu oraz ogrywanie młodych zawodników stały się nowym planem Klubu wyartykułowanym, w formie oświadczenia, przez właściciela Stomilu Olsztyn Michała Brańskiego.
Wiele już na ten temat powiedziano, ale uznałem, że to ciekawy temat i po kilku miesiącach milczenia, warto zabrać głos.
Sto dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała.
Lubię to powiedzenie, które akurat pasuje do tej całej zadymy z PJS. Wszyscy już wiemy, jak oświadczenie właściciela Stomilu Olsztyn zostało zinterpretowane przez trenera Piotra Klepczarka. Trener Piotr Klepczarek stanął na stanowisku, że w Stomilu Olsztyn mają grać aktualnie najlepsi zawodnicy, a nie, z założenia, najmłodsi.
Argumenty futbolowego lektora Macieja Iwańskiego, po ligowych porażkach, cytuję jego oryginalny wpis na TT:
Tymczasowy trener Piotr Klepczarek w „podziękowaniu” za szansę pracy zlekceważył plan właściciela sprawdzenia młodych (+pkty PJS), mimo że w rozmowach/wywiadach był za. Grają starzy. PK liczył na promocję, ale przegrywa
są przejawem futbolowego sytuacyjnego myślenia i zwykłym brakiem elementarnego szacunku do szkoleniowca Stomilu Olsztyn, co jest, moim zdaniem, niedopuszczalne. Trenerowi Piotrowi Klepczarkowi Stomil Olsztyn płaci nie za szansę, którą zdaniem futbolowego lektora Macieja Iwańskiego otrzymał od Klubu i nie za PJS, tylko za prowadzenie całego pierwszego zespołu Stomilu Olsztyn. Równe prawa i obowiązki, w tym zespole mają i Janusz Bucholc, i Jakub Brdak, jak i pozostali zawodnicy. Tak jest w każdej szatni na całym świecie. Trener Piotr Klepczarek odpowiada za cały zespół, w ramach kontraktu i wedle swojej najlepszej woli, trenerskiej wiedzy i doświadczenia.
W tej sytuacji dużo racji ma trener Piotr Klepczarek, który jest profesjonalnym szkoleniowcem. Podjął decyzję, w ramach swojego kontraktu ze Stomilem Olsztyn, a nie w ramach „podziękowania” szczuciem jest twierdzenie, że trener Piotr Klepczarek liczył na promocję, a przegrywa. Przegrywa, ponieważ Stomil Olsztyn ma bardzo przeciętny zespół, a utrzymanie się zespołu na poziomie Fortuna 1 ligi, będzie moim zdaniem sukcesem, ponieważ wystarczy przeanalizować kadrę drużyny, warunki do pracy w Olsztynie i u rywali (boiska!), potencjał całej kadry klubowej od rezerw Klubu do pierwszego zespołu i analogicznie potencjał u rywali, aby zgodzić się, że na nic więcej kibice Stomilu Olsztyn nie mogą liczyć, niż na utrzymanie się Stomilu w Fortuna 1 lidze. Progresowi zespołu nie sprzyjają także częste zmiany szkoleniowców. Reasumując trener Piotr Klepczarek ma nie tylko prawo, ale i obowiązek do podejmowania szkoleniowych decyzji dotyczących całej kadry Stomilu Olsztyn.
Rację ma również właściciel Stomilu Olsztyn Michał Brański pisząc o „stawianiu na młodzież”. Stomil Olsztyn jest klubem mało zamożnym, żeby nie napisać biednym i swoistym DNA Stomilu powinno być „stawianie na młodzież” Tylko to „stawianie na młodzież” powinno być poparte systematyczną, ciężką i przemyślaną pracą, w dostatecznych warunkach treningowych, w otoczeniu sprzyjającym rozwojowi naszych talentów. Nie wystarczą słowa…
Rację ma także prezes Grzegorz Lech, który zamilkł, ponieważ dobrze rozumie, że akurat w tej sprawie wszyscy mają cholerną rację.
Brakuje tylko, żeby do dyskusji włączył się mój ukochany Ratusz. On także ma rację! Przecież finansuje Stomil Olsztyn, tylko jakoś zapomniał o boiskach do treningu dla tych talentów, z których chce żyć Stomil Olsztyn, którego Ratusz, żeby było jeszcze ciekawiej, jest współwłaścicielem! W jakich warunkach trenują olsztyńskie zespoły wszyscy dokładnie wiedzą, a swojego psa Byka bym na te gumowiska i klepiska nie wpuścił. Płyta za 6 milionów złotych na Arenie de Gruz jest zwieńczeniem tej olsztyńskiej futbolowej hipokryzji. Pierwszy zespół Stomilu Olsztyn w okresie jesienno- zimowym praktycznie w Olsztynie nie ma gdzie trenować, a treningi odbywają się w warunkach jawnej katastrofy, której doświadczają na co dzień wszyscy adepci futbolu w Olsztynie, na których finalnie Stomil Olsztyn chce zarabiać w PJS! Panie futbolowy lektorze Macieju Iwański, zanim Pan zaszczuje trenera Stomilu Olsztyn warto, żeby zastanowił się Pan, co jest skutkiem, a co przyczyną…
Ta sytuacja z PJS potwierdza tylko powiedzenie, które kiedyś usłyszałem u naszych zachodnich sąsiadów, że profesjonalizm nie znosi kompromisów. W Olsztynie od wielu lat mamy zgniłe futbolowe kompromisy, a potem każdy trener, co by nie zrobił, to przegra, właściciel pisze oświadczenia, prezes chowa się po kątach, bo wstydzi się odezwać.
Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów.
Patrząc na historię z PJS w Stomilu Olsztyn najwyższy czas wyciągnąć z niej lekcję.
Jeżeli Ratusz i właściciel Klubu chcą „poczuć” olsztyńską młodzież, to zapraszam na ich treningi na olsztyńskich gumowiskach i klepiskach. „Stawianie na młodzież”, to oczywista polityka klubów w Europie, tak oczywista, że o tym właściciele klubów i włodarze miast nie piszą, tylko na ten cel przeznaczają konkretne środki (budżet!) U nas, przy pomocy futbolowych lektorów łamie się kręgosłup trenerowi przymuszanemu zamiast do codziennej pracy z talentami, to do ich wystawiania „for money” z PJS. Wolałbym widzieć codzienną ciężką pracę z talentami na równych boiskach i wówczas zapewniam nie byłoby afery z PJS w Stomilu Olsztyn, a i futbolowy lektor nie pisałby aż takich bzdur.
Lekarz może wyleczyć z choroby, ale nie z losu.
Problem z bazą futbolową w Olsztynie dotyczy wszystkich i wszyscy zawodnicy urodzeni w Olsztynie są skazani na ten parszywy los, zgotowany im już przez kilka pokoleń tzw. samorządowych polityków. Tak! To nie UFO zgotowało futbolowym talentom z Olsztyna ten los!
Czas zacząć ten los olsztyńskich talentów zmieniać Panowie Radni, Panie Prezydencie, Panowie Posłowie i Panie Posłanki z naszej ziemi. Dopóty Olsztyn nic nie zrobi z infrastrukturą futbolową, a środowisko piłkarskie z rozwojem wiedzy specjalnej i dostępem do niej kompetentnych trenerów, dopóki futbolowi lektorzy będą szczuli na Bogu ducha winnych ludzi wsadzonych „na futbolowego olsztyńskiego konia” a chyba nie o to chodzi nam wszystkim?
Tradycyjnie zapraszam do dyskusji!
Menedżer piłkarski,
footballidea.pl Doszkalanie Indywidualne dla Talentów na bazie własnego programu i boiska w Dorotowie.
Zainteresowanych współpracą proszę o kontakt:
poczta elektroniczna: [email protected]
tel. 609 184 000
Zapraszam do współpracy!
Komentarze (114)
Dodaj swój komentarz