Data dodania: 2008-02-05 19:41
Po wiadukcie pojedziemy tylko warunkowo
Uwaga kierowcy! Pogarsza się stan techniczny wiaduktu na al. Wojska Polskiego. Bezpiecznie można nim jeździć jedynie do sierpnia. A to jedno z głównych połączeń z os. Zatorze i północą regionu, które codziennie pokonują tysiące samochodów.
Kierowcy jadący na osiedle Zatorze mają do wybory trzy drogi. Pierwsza biegnie ul. Artyleryjską i dalej Dąbrowskiego w al. Wojska Polskiego. Jednak wielu zmotoryzowanych rezygnuje z tej opcji, nie chcąc wlec się za sznurem tirów. Inna droga prowadzi przez wiadukt na ul. Limanowskiego. Tu jest podobnie. Osobowe auta muszą lawirować wśród tirów jadących w kierunku polsko-rosyjskiego przejścia granicznego w Bezledach. Zostaje więc wiadukt na al. Wojska Polskiego. Zjeżdżają tu jadący z ul. Partyzantów i 1 Maja. Dlatego ten wiadukt codziennie jest zatłoczony.
- W ciągu doby w każdym z kierunków przejeżdża tędy średnio ok. 14 tys. pojazdów, zaś w okresach szczytu komunikacyjnego po ok. 1000 pojazdów na godzinę - informuje Paweł Jaszczuk, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, Mostów i Zieleni.
Stan techniczny estakady pogarsza się z roku na rok. Potwierdzają to drogowcy i wykonany na ich zlecenie przegląd techniczny obiektu. - Ze względu na stan wiadukt został dopuszczony warunkowo do użytkowania do sierpnia 2008 roku, z zaleceniem pilnego przystąpienia do kompleksowego remontu - wyjaśnia Paweł Jaszczuk.
Zdaniem drogowców największym zagrożeniem są postępujące uszkodzenia części konstrukcji, których głównym zadaniem jest przenoszenie obciążeń zewnętrznych i ciężaru własnego. Co będzie, jeżeli do sierpnia wiadukt nie zostanie wyremontowany? Dalsze decyzje drogowcy uzależniają od przeglądu planowanego na ten rok. - Wnioski i zalecenia z przeglądu określą tryb dalszego postępowania odnośnie ograniczeń eksploatacyjnych i czasu używania wiaduktu, do zamknięcia obiektu włącznie - zaznacza dyrektor miejskiego zarządu dróg.
Remont wiaduktu będzie drogo kosztował. Z wyliczeń wykonanych w cenach z pierwszej połowy ubiegłego roku wynika, że potrzeba na ten cel ok. 24 mln zł. Do tej pory ceny poszły w górę i teraz koszt robót trzeba szacować na kilka milionów złotych więcej. - Na ten rok w budżecie mamy zarezerwowane ok. 3 mln zł - mówi Tomasz Szczyglewski, wiceprezydent Olsztyna, i dodaje: - Czym szybciej zostanie uchwalony tegoroczny budżet, tym szybciej przystąpimy do prac.
Czy pieniądze zarezerwowane w tegorocznym budżecie wystarczą?
- To na początek. Liczymy, że inwestycja, łącznie z przebudową całej Artyleryjskiej, będzie współfinansowana ze środków europejskich - przyznaje wiceprezydent Szczyglewski.
Cała inwestycja - przebudowa ulicy plus postawienie nowego wiaduktu - ma pochłonąć ok. 105 mln zł. Ratusz ma nadzieję na dofinansowanie w wysokości ok. 90 mln zł ze środków unijnych, które przydziela marszałek.
Jarosław Słoma z zarządu samorządu województwa studzi jednak zapały władz Olsztyna. - To nie ta półka - stwierdził Słoma. - Niech Olsztyn poszuka środków w funduszach centralnych. Kwota, o którą stara się stolica regionu, to praktycznie cała nasza pula zarezerwowana na województwo. Z niej chcemy dofinansować remonty, m.in. dróg powiatowych.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz