Zawodowy kierowca samochodu ciężarowego zignorował tam znak STOP i wjechał wprost pod pociąg pasażerski relacji Białystok-Szczecin Główny. W wyniku zdarzenia tym razem nikt nie zginął (jedynym poszkodowanym jest kierowca), ale podróżni nie dotarli na czas do swoich miejsc docelowych. Uszkodzona została także lokomotywa. Trzeba było również zaangażować ciężki sprzęt do usunięcia skutków tego zdarzenia i służby ratunkowe, które w tym czasie nie mogły być w miejscu, gdzie pomoc byłaby bardziej potrzebna.
Skala wypadku oraz środków zaangażowanych w usunięcie jego skutków uświadamiają, jaką lekkomyślnością "wykazał się" zawodowy kierowca, który złamał przepisy drogowe - zignorował znak STOP i wjechał wprost pod jadący z prędkością 90 km/h skład, narażając zdrowie i życie swoje oraz obsługi i podróżnych w pociągu. Tego typu wydarzenia dobitnie pokazują, jak krótki może być dystans od lekceważenia przepisów ruchu drogowego i zasad zdrowego rozsądku do tragedii na skrzyżowaniu dróg z torami.
Czytaj więcej o zdarzeniu: Zderzenie TIR-a z pociągiem pod Ełkiem. Kierowcę wyrzuciło z szoferki [ZDJĘCIA]
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz