Prokuratura bada okoliczności samobójstwa, do którego doszło w areszcie śledczym w Szczytnie. W jednej z cel powiesił się Eugeniusz B., główny podejrzany w sprawie zabójstwa 44-letniego Marka S., poćwiartowania i spalenia jego zwłok.
Przypomnijmy, w lipcu 2015 roku policjanci z Biskupca poszukujący zaginionego 44-letniego Marka S. trafili do pracodawcy mężczyzny, gdyż ustalili, że właśnie w marcu, kiedy zaginął 44-latek, to na posesji pracodawcy miało dojść do imprezy alkoholowej, w której udział brał zaginiony.
Funkcjonariusze ustalili wtedy, że między mężczyznami miało dojść do sprzeczki. Eugeniusz B. miał chwycić za metalowy pręt i uderzyć znajomego. Ten upadł na podłogę nie dając znaku życia. Kolejne policyjne czynności odsłaniały brutalną prawdę o wydarzeniach z marca. Wstępne ustalenia wskazywały na to, że 52-latek chcąc ukryć ciało pracownika mógł je spalić na terenie garbarni.
Śledztwo w sprawie prowadzi olsztyńska prokuratura. Eugeniusz B. w lipcu ubiegłego roku usłyszał zarzut, że działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia Marka S. poprzez uderzenie go czymś w głowę, spowodował u niego obrażenia ciała, skutkujące zgonem Marka S. Ustalono również, że mężczyzna przy pomocy noża kuchennego poćwiartował zwłoki 44-latka, po czym wywiózł je z miejsca zdarzenia.
Kolejnymi osobami, które usłyszały zarzuty w tej sprawie byli Beata B. i Wojciech Z. Śledczy ustalili, że to właśnie oni zacierali ślady zabójstwa.
Podejrzani Beata B. i Wojciech Z. przyznali się do popełnienia zarzucanych czynów i złożyli wyjaśnienia. Pozostali na wolności.
Eugeniusz B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i złożył obszerne wyjaśnienia, w których wskazał, że to Marek S. zaatakował go niebezpiecznym przedmiotem. Podejrzany został aresztowany i trafił do aresztu w Szczytnie.
Samobójstwo Eugeniusza B. nie kończy jednak sprawy zabójstwa Marka S. Prokuratura wciąż bada sprawę, by ustalić faktycznego sprawcę tej zbrodni.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz