Dziś jest: 21.11.2024
Imieniny: Janusza
Data dodania: 2023-05-14 10:18

Krzysztof Brągiel

Podwójny rekordzista Polski w strzelectwie pochodzi z Olsztyna. ''Liczą się nawet setne części milimetra''

Podwójny rekordzista Polski w strzelectwie pochodzi z Olsztyna. ''Liczą się nawet setne części milimetra''
Maciej Kowalewicz po zajęciu trzeciego miejsca w styczniowych zawodach ISSF Grand Prix w Ruse na Słowenii
Fot. Archiwum prywatne

Czy strzelectwo to sport dla każdego? Jak opanować nerwy i wycelować o milimetry lepiej, niż rywale? Dlaczego pomimo uzyskania kwalifikacji olimpijskiej, można obejść się smakiem i igrzyska obejrzeć co najwyżej w telewizji? Między innymi o tym opowiedział nam Maciej Kowalewicz, nadzieja polskiego strzelectwa sportowego. Reprezentant Gwardii Olsztyn to podwójny rekordzista kraju, coraz śmielej poczynający sobie w rywalizacji międzynarodowej.

reklama

Na wuefie strzelectwa się nie uprawia. Skąd u Ciebie taki nieoczywisty wybór dyscypliny?

Mój tata jest trenerem i od początku zakorzenił we mnie pasję do strzelectwa sportowego (Bogdan Kowalewicz to aktualnie jeden z trenerów kadry narodowej - red.). Pojawiałem się na strzelnicy od dziecka. Początkowo było to strzelanie na siedząco i zabawa. Z czasem przerodziło się w pasję, a teraz mogę powiedzieć, że jest to sposób na życie.

Gdzie odbywały się Twoje pierwsze próby?

Najpierw na strzelnicy Gwardii Olsztyn przy galerii handlowej w centrum miasta. Strzelnicy już tam nie ma. Aktualnie trenujemy w LOK-u przy ul. Westerplatte 1.

A jeśli chodzi o otwarte strzelnice?

Żeby postrzelać na 50 metrów jeździłem z tatą do Bydgoszczy. Trenowaliśmy na obiektach Zawiszy.

W Olsztynie nie było możliwości?

Gwardia miała kiedyś strzelnicę w lesie przy drodze na Dywity, ale przez długi czas była zamknięta. Wiem, że coś tam się teraz dzieje, ale nadal nie jest to taki obiekt, w którym mógłbym trenować tak jak się powinno. Tarcze elektroniczne powinny być podłączone do prądu, którego tam nie ma, a bez takich tarcz trening na najwyższym poziomie jest prawie niemożliwy.

Od jakiego wieku można zacząć uprawiać strzelectwo?

Tak naprawdę nie ma dolnego limitu. Wiadomo, że z rocznym czy dwuletnim dzieckiem się nie przyjdzie, ale już 9-10 latek sobie poradzi. Dzieci zaczynają od postawy siedzącej. Broń jest oparta o stolik, więc nie jest to obciążające. Przechodzenie do postawy stojącej odbywa się stopniowo.

Jak wygląda trening strzelca sportowego? To tylko strzały czy też trening mentalny, ćwiczenie koncentracji?

Można go podzielić na trzy rodzaje: specjalistyczny, ogólnorozwojowy i psychologiczny. Jeśli chodzi o ten ostatni, to współpracuję z trenerem Dariuszem Nowickim z Olsztyna, bardzo dobrym psychologiem. Ogólnorozwojówkę robimy głównie w przerwach między sezonami. Natomiast podstawą jest trening specjalistyczny, czyli codzienne powtarzanie strzałów. Wiadomo, że ćwiczymy różne aspekty. Jest celowanie, praca na spuście, utrzymanie postawy i wiele innych. Strzelamy na piłkach równoważnych i platformach, żeby ćwiczyć równowagę. Rodzajów treningu jest dużo, ale przede wszystkim – powtórzenia, powtórzenia i jeszcze raz strzały.

Chociaż nie samym strzelaniem żyje strzelec sportowy, podstawą w treningu są godziny spędzane na strzelnicy

Na czym polega Twój trening ogólnorozwojowy?

Bieganie, rozciąganie się, trochę ćwiczeń siłowych. Pod koniec roku jeździmy na zgrupowania w góry, gdzie można pojeździć na nartach. Musimy mieć dobrą kondycję. Trzeba pamiętać, że podczas strzelania bardzo ważne jest tętno. Trzeba nad nim panować, bo inaczej ciało się rusza. Strzał musi być bardzo precyzyjny. Liczą się nawet setne części milimetra.

Jak wygląda klasyczny scenariusz zawodów? Ważna jest tylko precyzja czy też szybkość?

Czasu jest dużo. Jeśli chodzi o karabin pneumatyczny najpierw mamy 10 minut na zajęcie miejsca na stanowisku – wniesienie sprzętu, przygotowanie postawy. Potem jest 15 minut na strzały próbne. Możemy oddać tyle strzałów, ile chcemy. Wszystko po to, żeby skalibrować broń. Później można powiedzieć, że jest główna część zawodów. Dostajemy 75 minut na oddanie 60 strzałów. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku strzelania z trzech postaw na 50 metrów. Zawody rozgrywa się na otwartych strzelnicach, gdzie mogą namieszać warunki pogodowe. Czasami trzeba przeczekać z oddaniem strzału z uwagi na wiatr, a na całą konkurencję mamy 1,5 godziny.

Z lekcji przysposobienia obronnego zapamiętałem, że najlepszy moment do oddania strzału jest w 3 sekundzie od wycelowania. Tak to rzeczywiście działa?

W głowie nie odmierzam sobie czasu. Wszystko wychodzi z automatu. Ciało samo wie, kiedy trzeba oddać strzał. Ale rzeczywiście podczas nauki strzelania mówi się o 2-3 sekundzie, jako optymalnym momencie. Wtedy jest najlepsza statyka. Ja dosyć szybko oddaję strzał. Składam się, robię 2-3 oddechy, zostaję na półwydechu, celuję i strzelam. To musi wychodzić naturalnie. Gdybym miał liczyć, byłby to dodatkowy czynnik dla głowy do przypilnowania.

Po oddaniu strzału od razu czujesz czy był udany?

To się czuje. Najlepsi strzelcy są w stanie określić, w jakie miejsce na tarczy trafili bez patrzenia na podgląd.

Jaki jest Twój najlepszy wynik?

Jestem podwójnym rekordzistą Polski – w karabinie pneumatycznym i kulowym. W karabinie kulowym uzyskałem 592 pkt. podczas mistrzostw świata w 2022 roku. W pneumatycznym najwięcej ustrzeliłem 634,7 pkt. Na świecie podobne rezultaty zdarzają się bardzo rzadko.

Jak dużo strzałów idealnie w środek trzeba oddać na taki wynik?

W karabinie kulowym rozrzut amunicji jest większy, ale w pneumatycznym strzałów w sam środek jest stosunkowo dużo. Przy moich 634,7 pkt średnia wartość strzału to prawie 10,6. Wiadomo, że złożyły się na to trafienia idealne, czyli za 10,9 pkt, ale też mniej trafione za 10,3 pkt.

W strzelectwie zdarzają się dyskwalifikacje?

Rzadko. Chodzi przede wszystkim o sprzęt. Przed zawodami przechodzimy kontrolę techniczną. Kurtka i spodnie muszą być odpowiednio giętkie i grube. Inna kwestia to przestrzeganie zasad bezpieczeństwa. Broń można załadować po komendzie i zdarza się, że zawodnik ze stresu załaduje wcześniej. Raczej nie jest to taki sport, w którym ktoś celowo oszukuje. Ewentualne błędy biorą się z nieuwagi. Czasami upomnienia mogą też wynikać z niesportowego zachowania. Przypominam sobie sytuację z pucharu świata w Indonezji, gdzie dwóch zawodników rywalizowało w finale pistoletu szybkostrzelnego. Jeden zawodnik był z Kazachstanu, drugi z Australii. Siedzący na trybunach zawodnicy kazachscy podczas strzałów Australijczyka krzyczeli i klaskali. Ewidentnie starali się przeszkodzić. Podczas strzałów swojego rodaka byli cicho.

Co najszybciej „wysiada” w organizmie strzelca sportowego?

Główny problem to kręgosłup. Na nim utrzymuje się cała postawa w strzelaniu stojąc. Z czasem traci się też zmysł równowagi. Reakcja na spuście robi się coraz wolniejsza. Oko może widzieć, ale wystarczy, że palec naciśnie na spust milisekundę później i zamiast wyniku 10,7 może być 10,2 co oznacza 10 albo nawet 20 miejsc niżej w rankingu.

Co jeszcze musisz poprawić, żeby strzelać idealnie w środek za każdym razem?

Technika, wytrzymanie po strzale – to jest jeszcze do poprawy. Duże rezerwy są w psychice. Cały czas szukamy też optymalnej postawy. Ciało się zmienia, więc ciągle trzeba szukać optymalnego ułożenia.

W skokach narciarskich swego czasu dużo mówiło się o szukaniu idealnych nart, kombinezonów, smarowań itd. W strzelectwie sprzęt jest tak samo ważny?

Wygląda to dokładnie tak samo. Każdy szuka marki, która będzie najlepsza dla niego. Karabiny potrafią być różnie zbudowane, na przykład, jeśli chodzi o lufę. Niedawno zmieniłem karabin pneumatyczny na model z lepszym stabilizatorem, przez co po strzale nie ma odrzutu. Co jakiś czas testujemy nowe rozwiązania, ale jak już trafi się na dobrą broń, to strzela się z niej przez lata.

O jakich cenach mówimy, jeśli chodzi na przykład o karabiny do strzałów na 50 metrów?

Z całym osprzętem to około 40-50 tys. zł. Pneumatyczny jest tańszy, bo cena katalogowa to około 20 tys. zł.

Kto pokrywa taki wydatek?

Jako zawodnik kadry narodowej mam sprzęt zapewniony przez polski związek. Trzeba też pamiętać o strojach, które kosztują około 8 tys. zł, a optymalnie byłoby je zmieniać raz w roku. Kolejna rzecz to amunicja. Jedna sztuka kosztuje około 1,3 zł - 1,5 zł. Na pojedynczym treningu oddajemy około 150 strzałów. W skali miesiąca robi się z tego spora kwota. Na szczęście mamy wsparcie Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego, więc nie musimy się o to martwić.

Każda dyscyplina sportu ma swoje legendy. Kogo w strzelectwie mógłbyś określić takim mianem?

Na pewno Renata Mauer-Różańska. Generalnie jako kadra Polski rośniemy w siłę, więc może w przyszłości o naszym pokoleniu też będzie można tak powiedzieć.

Jakie kraje poza nami jeszcze się liczą?

Chińczycy, Hindusi – to wynika między innymi z tego, że mają dużą populację, więc zawsze ktoś się znajdzie. Poza tym, mocni są Amerykanie, Niemcy, Norwedzy, Ukraińcy. Dopóki ich nie wycofano z rywalizacji, liczyli się też Rosjanie.

W jednym z niedawnych wywiadów powiedziałeś, że będziesz pewny wyjazdu na igrzyska, dopiero jak już wsiądziesz w samolot do Paryża. Jak wygląda system kwalifikacji olimpijskich w strzelectwie? Nie można „zaklepać” sobie miejsca wcześniej?

Kwalifikacje można zdobywać poprzez specjalny ranking albo za wysokie miejsce na wybranych imprezach. Chodzi o mistrzostwa świata, Europy czy Igrzyska Europejskie. Na mistrzostwach Europy były dwa takie miejsca, na mistrzostwach świata cztery. Są to miejsca dla kraju, więc teoretycznie nawet osoba, która uzyskała kwalifikację, może nie pojechać na igrzyska.

Jak to?

W przypadku kontuzji, albo dużego spadku formy można taką osobę wymienić na innego reprezentanta. To już są decyzje trenerów i polskiego związku.

Kowalewicz liczy się nie tylko w rywalizacji krajowej, ale też na arenie międzynarodowej

Na początku tego roku zaliczyłeś dużo udanych startów m.in. trzecie miejsce w pucharze świata w Dżakarcie. W strzelectwie główny sezon trwa właśnie zimą?

Tak naprawdę trwa cały rok. Zimą początkowo są to głównie strzelania pneumatyczne. Ale gdy w styczniu-lutym zaczyna się puchar świata, to strzelamy już wszystkim. W tym roku jest bardzo bogato w zawody. Do tej pory rozgrywano cztery puchary świata w roku, tym razem będzie sześć. Ponadto w tegorocznym kalendarzu są mistrzostwa Europy, mistrzostwa świata, Igrzyska Europejskie, więc jest tych imprez bardzo dużo.

Gospodarzem igrzysk będzie Kraków, więc obejdzie się bez dalekich podróży...

Tak, ale akurat strzelectwo zostanie rozegrane we Wrocławiu. W Krakowie nie ma odpowiedniego obiektu.

Czyli można powiedzieć, że dla Ciebie to zawody w domu. Dlaczego przeprowadziłeś się z Olsztyna do Wrocławia?

Tam jest profesjonalna strzelnica. W Olsztynie nie miałem warunków, żeby trenować. Z kolei jeżdżenie na treningi do Bydgoszczy to koszt - czasu i pieniędzy. Cały czas reprezentuję jednak Gwardię Olsztyn i nie zamierzam opuścić klubu.

Na koniec ciekaw jestem Twojej opinii na temat dostępu do broni. Swego czasu popularne były w Internecie grafiki pokazujące, jak bardzo rozbrojonym jesteśmy krajem, jeśli chodzi o liczbę cywilnej broni palnej w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Więcej Polaków powinno mieć pistolet w domu?

Jeśli chodzi o broń sportową to dostęp nie jest bardzo trudny. Jeśli dobrze pamiętam to przez trzy miesiące trzeba być członkiem klubu. Potem można starać się o patent, licencję i pozwolenie na posiadanie broni sportowej. Nie jestem natomiast w stanie powiedzieć, czy więcej Polaków powinno mieć w domu pistolet do ewentualnej obrony. Na pewno fajnie, jakby więcej osób miało świadomość, czym jest broń, jak się z nią obchodzić i tak dalej. Teraz wiele osób broń kojarzy się z czymś niebezpiecznym. Na strzelnicach pierwsze co się sprawdza to warunki bezpieczeństwa. Nigdy nie słyszałem, żeby komuś coś się stało.

Galeria

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl